Jacek Zieliński: W szatni jest niedosyt

W sobotnim spotkaniu 10. kolejki Lotto Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin zremisowało 1:1 z Cracovią. Zwłaszcza w pierwszej połowie oba zespoły stworzyły bardzo ciekawe widowisko.

Artur Długosz
Artur Długosz
Jacek Zieliński Newspix / Na zdjęciu: Jacek Zieliński

KGHM Zagłębie Lubin w sobotnim spotkaniu prowadzenie objęło po golu Łukasza Janoszki w 24. minucie. Siedem minut później do wyrównania przepięknym strzałem z dystansu doprowadził Marcin Budziński.

- Przyjechaliśmy w trudnym momencie dla nas, na trudny teren do zespołu, który gra naprawdę dobrze w piłkę i był podbudowany zwycięstwem w Warszawie. Myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Zagraliśmy naprawdę niezłe spotkanie i nie ukrywam, że w szatni jest niedosyt, bo przyjechaliśmy pograć o trzy punkty. Myślę, że one były w naszym zasięgu. Zawsze czegoś brakuje. Spokojnie sobie ten mecz przeanalizujemy. Jak tak dalej będziemy grali w piłkę, z takim zaangażowaniem, z taką mądrością plus do tego dołożymy trochę skuteczności, to wreszcie ruszymy. Na to nie ukrywam, liczymy - mówi po zakończeniu spotkania Jacek Zieliński.

Szkoleniowiec Pasów liczy na to, że jego piłkarze niebawem wrócą na zwycięską ścieżkę. - Myślę, że mecz stał na naprawdę dobrym poziomie - akcje z obu stron. Oba zespoły grały do przodu, chciały zdobywać bramki. Nie mówmy o szczęściu, bo to jest takie wyświechtane powiedzenie i temat zastępczy. Jeżeli już o czymś możemy mówić, to jeśli nie strzelamy bramek w sytuacjach, gdy wychodzimy sam na sam, brakuje czegoś, to po prostu zawsze gdzieś można mówić o jakimś tam braku umiejętności piłkarskich, chłodnej głowy. Trochę takiego spokoju nam brakuje, bo bardzo chcemy, bo sytuacja jest taka, a nie inna. Ja chłopaków trochę rozumiem, ale myślę, że przyjdzie wreszcie to pierwsze zwycięstwo i naprawdę ruszymy. Zdajemy sobie z tego sprawę, że sytuacja w tabeli jest dość ciężka, ale jestem przekonany, że już niedługo będziemy tej w górnej półce - skomentował Zieliński.

- Zaczynamy naprawdę nieźle grać w piłkę, stwarzamy sobie sytuacje. My w każdym meczu oddajemy po paręnaście strzałów. Być może rzeczywiście tych bramek mało pada, ale to jest jakiś powód do tego, by snuć plany czy marzenia, że wreszcie będzie lepiej. Gdyby nam nie szło, nie było gry, była kopanina, to wtedy rzeczywiście człowiek by się zastanawiał, gdzie tkwi problem. Widać, że te akcje się zazębiają, zespół jest zaangażowany, gra z determinacją. Chłopcy bardzo chcą, przeżywają to. Jestem przekonany, że ten zespół prędzej czy później zacznie grać w piłkę zdecydowanie lepiej niż do tej pory - podsumował.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera: Nie patrzę w lusterko wsteczne, liczy się przyszłość (Źródło: TVP S.A.)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×