Pogoń Szczecin zawiedziona remisem. "Nie robiliśmy tego, co powinniśmy"

Po przerwie reprezentacyjnej Pogoń Szczecin nie wygrała meczu. Pojedynek u siebie z Górnikiem Łęczna był szansą na przełamanie, ale drużyna Kazimierza Moskala tylko zremisowała 1:1.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
PAP / Marcin Bielecki

Pogoń Szczecin przesunęła się co prawda na 11. miejsce w Lotto Ekstraklasie, ale bliżej jest jej do strefy spadkowej niż do miejsca premiowanego udziałem w europejskich pucharach. Drużyna Kazimierza Moskala miała w tym sezonie tylko kilka dobrych tygodni.

- Każdy stracony punkt boli mnie coraz bardziej - powiedział Sebastian Rudol, obrońca Pogoni. - Pracujemy w środku tygodnia, by nasza gra wyglądała lepiej. Liczę, że pójdzie to w dobrym kierunku i niebawem będziemy w kompletnie innym nastroju niż po meczu z Górnikiem.

Fatalna w wykonaniu Pogoni była pierwsza połowa, po której przegrywała 0:1. Gola do szatni wbił szczecinianom Bartosz Śpiączka. Dobrze znany na Pomorzu piłkarz skorzystał z pomyłki Adriana Hengera i na raty trafił do bramki.

- Dostaliśmy bramkę w doliczonym czasie po jakimś wybiciu od bramkarza. Wcześniej mieliśmy przecież swoje szanse. Podobnie było w Płocku, gdzie miałem sytuację podbramkową i gdybym ją wykorzystał, to pewnie tamten mecz byśmy wygrali. Później gonimy wynik, ale to wszystko mało - przyznaje pomocnik Kamil Drygas.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Michniewicz: 2 punkty na mecz? Oby tak do końca sezonu (Źródło: TVP S.A.)

Impuls w postaci wyrównania Rafała Murawskiego nie działał długo, a po meczu piłkarze zostali wybuczeni przez kibiców.

- Na pewno chcieliśmy zdobyć więcej goli, ale Górnik dobrze kontrował i równie dobrze mogliśmy przegrać - przypomniał Rudol. - Może powinniśmy prostszymi środkami próbować zbliżyć się do bramki rywala. Jeśli chodzi o aspekty piłkarskie byliśmy lepsi, ale Górnik sprytniejszy.

Pogoń nie będzie mieć w tym tygodniu dużo czasu na rozmyślanie o swoich meczach. W środę podejmie Jagiellonię Białystok w Pucharze Polski, a w weekend zagra na jej terenie w ramach Lotto Ekstraklasy.

- Analizowaliśmy już wszystko, wiemy co powinniśmy robić, ale nie robimy tego. Nie wykonujemy planu, nie strzelamy bramek. Nie jest dobrze, bo punkty nam uciekają. Niby byliśmy lepsi od Górnika, ale co z tego, skoro nie zwyciężyliśmy. W środę jest puchar, który rządzi się swoimi prawami - dodał Drygas.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×