Michał Listkiewicz: To byłby dobry czas, żeby umrzeć

Józef Wojciechowski wystartuje w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. - To kandydat sensacyjny. Myślę, że nawet Zbigniew Boniek jest zadowolony - mówi "Super Expressowi" były prezes PZPN Michał Listkiewicz.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Start kontrowersyjnego biznesmena w wyborach to duża niespodzianka. Wojciechowski do ostatniej chwili walczył o wymaganą liczbę rekomendacji (piętnaście) i rzutem na taśmę dopiął swego. Były właściciel Polonii Warszawa będzie jedynym kontrkandydatem dla obecnego prezesa PZPN Zbigniewa Bońka. W wyborach nie wystartują ani Cezary Kucharski, ani Cezary Kulesza.

Według Listkiewicza z decyzji Wojciechowskiego zadowolony powinien być sam Boniek. - Bo lepiej mieć rywala niż wygrać bez kontrkandydata - mówi "Super Expressowi". I podkreśla, że w wyborczym głosowaniu nokautu nie przewiduje: - Boniek wygra, ale Wojciechowski to nie anonim. Mam do niego duży szacunek. Byłby dobry jako szef ligi.

Były prezes PZPN przyznaje, że sam zagłosowałby na Bońka, bo nie widzi potrzeby zmian. A ewentualne zwycięstwo Wojciechowskiego niosłoby za sobą dodatkowe niebezpieczeństwo.

- Gdzieś tam w tle „kręci” się pan Smagorowicz, a to on miał wpływ na to, że w Polonii Warszawa pojawił się ktoś, kogo nazwiska nie chcę nawet wymieniać, bo rzucił ten klub w przepaść - przypomina Listkiewicz. - I gdyby ten pan, zakładając zwycięstwo Wojciechowskiego, znów wyskoczył jak król z kapelusza, na przykład jako sekretarz generalny PZPN, to byłby to dobry czas, żeby umrzeć. Ja sam poprosiłbym wtedy o eutanazję.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Arszawin przypomniał o sobie. Wspaniałym golem
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×