Koniec fatalnej passy Wisły Puławy. "Ciążyła nam historia"

Aż dziewięć kolejek trwała niemoc Wisły Puławy. Po ponad dwóch miesiącach przerwała serię meczów bez zwycięstwa i pokonała na wyjeździe Stal Mielec 1:0.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Po klęsce 1:5 z Miedzią Legnica nie było wesoło w ekipie Wisły. Mimo wszystko puławska drużyna wzięła się w garść i po raz pierwszy od sześciu lat pokonała Stal Mielec. - Przed tym meczem ciążyła na nas historia. Dawno nie wygraliśmy meczu w Mielcu, w ogóle dawno nie wygraliśmy ze Stalą. Uczulałem chłopaków i cały tydzień pracowaliśmy nad tym, żeby w końcu w naszej grze pojawiła się cierpliwość - wyjaśnia Robert Złotnik.

Duma Powiśla ostatni raz zwyciężyła w połowie sierpnia. Choć zdarzały się jej od tamtej pory niezłe mecze, to dorobek punktowy był niewielki. W sobotę puławianie po raz czwarty w sezonie zachowali czyste konto i wygrali. - Graliśmy już piękne mecze, które kończyły się przegranymi ewentualnie remisami. Cierpliwość rzeczywiście była i za to chciałem podziękować chłopakom - przyznaje trener Wisły.

Sobotni mecz miał duże znaczenie dla układu dolnych rejonów tabeli I ligi. Dzięki zwycięstwu ze Stalą puławska drużyna zwiększyła przewagę nad strefą spadkową. Szkoleniowiec nie ukrywa, że dla jego zespołu kluczowy był wynik, a nie styl gry. - Chodziło o to, żeby cierpliwie poczekać na Stal, w odpowiednim momencie przyspieszyć i ten mecz wygrać. To się udało i jestem z tego naprawdę zadowolony - podkreśla Złotnik.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Jachlewski: Mieliśmy problemy z powrotem do obrony (Źródło: TVP S.A.)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×