Dariusz Wdowczyk obudzi "Śpiącą królewnę"? Petar Brlek marnuje swój potencjał
Kolejni trenerzy Wisły Kraków wypowiadają się o Petarze Brleku w samych superlatywach, ale młodzieżowy reprezentant Chorwacji na razie zachowuje swój talent tylko dla siebie. - Dajmy mu trochę czasu - apeluje Dariusz Wdowczyk.
Marcin Broniszewski, który umożliwił Brlekowi szybki debiut w barwach Wisły, szukając odpowiedniego określenia, w końcu nazwał 22-latka "zaj*** zawodnikiem", a Dariusz Wdowczyk od początku swojej kadencji przy Reymonta 22 też dostrzegał w młodym pomocniku spory potencjał.
Po 22-latku spodziewano się znacznie więcej, niż do tej pory pokazał. Wiosną był jedynie zmiennikiem ale nową kampanię zaczął w "11" Wisły. Gdy jednak do zdrowia wrócił Krzysztof Mączyński, Brlek został zdegradowany do roli zmiennika, a gdy już dostał szansę, to zawodził.
Podczas konferencji prasowej przed piątkowym meczem z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza Grzegorz Bernasik z "Radia Kraków" nazwał utalentowanego piłkarza "Śpiącą królewną", którą ze snu mógłby wybudzić pocałunek lub solidny kopniak.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert LewandowskiSzkoleniowcowi Wisły nie podoba się to, że klubowi i samemu Brlekowi wypomina się kwotę transferową.
- Jak czytam, że to niespełniona nadzieja albo że jego transfer to pieniądze wyrzucone w błoto, to zastanawiam się nad tym, czego oczekuje się od zawodnika, który na rynku europejskim kosztuje 250 tys. euro? Jak porównamy sobie ceny polskich piłkarzy, którzy po Euro 2016 zmieniali kluby, to nie oczekujmy od Petara tego, czego od Messiego - puentuje Wdowczyk.