Tłusty czwartek: Piłkarz, którego Brazylijczycy kochają bardziej niż Pelego
Straszna choroba uczyniła z niego geniusza futbolu. Garrincha, piłkarz o krzywych nogach i ograniczonym intelekcie, przeszedł do historii, jako najlepszy drybler jakiego widział świat.
Rzecz zdarzyła się w 1958 roku podczas meczu Brazylii z włoską Fiorentiną w ramach przygotowań do mundialu w Szwecji. "Mane" wpadł w pole karne, położył jednego obrońcę, odparł ataki dwóch innych. Minął bramkarza i już miał strzelać do pustej bramki, gdy zobaczył jeszcze jednego obrońcę, który zdążył wrócić i stał na linii końcowej. Garrincha zamarkował strzał, a "ten biedak, próbując ratować sytuację, rozbił sobie nos o słupek. Tymczasem do gry ponownie włączył się bramkarz. Wówczas niewzruszony Garrincha posłał mu piłkę między nogami".
Tak efektownie gola, uważanego za esencję wszystkiego co najlepsze w grze Brazylijczyka, zapamiętał Eduardo Galeano, urugwajski pisarz. Ponoć po strzeleniu tej bramki stadion zamarł z podziwu, było słychać tylko pojedyncze okrzyki wściekłych kolegów piłkarza. Ci uważali, że w normalnych okolicznościach, w jakimś istotnym meczu, Garrincha mógłby zaprzepaść szansę na zdobycie bramki i wygraną. Ale to go nie ruszało. Było silniejsze od niego. Nigdy nie chodziło tylko o to, żeby strzelić bramkę. Chodziło o radość z gry. Wielu publicystów napisze potem, że była ona odzwierciedleniem jego postawy życiowej. Przede wszystkim zabawa, radość.Na starych filmach wygląda to podobnie. Wszyscy poruszają się w jakby zwolnionym tempie, monotonie, jednostajnie. Tylko jedna postać co chwila przyspiesza, zwalnia, jest chaotyczna i nieregularna, zmienia kierunki.
Manuel Francisco Dos Santos. "Garrincha" albo "Mane". Dla Brazylijczyków najlepszy piłkarz w historii futbolu. Trudno powiedzieć, czy lepszy od Pelego, który jest przede wszystkim "Towarem Eksportowym".
ZOBACZ WIDEO Nowy stadion Widzewa doczekał się murawy (Źródło: TVP S.A.)W zrozumieniu fenomenu króla dryblingu pomoże nieco lektura książki "Futebol" Aleksa Bellosa:
"W dżunglach i lasach Brazylii żyje stwór zwany curupira, obrońca zwierząt i opiekun drzew. Mit curupira jest bardzo pielęgnowany na wsi, szczególne w rejonie Amazonki. Wygląda chłopięco, ma rude włosy i można go rozpoznać po jednym anatomicznym szczególe: jego stopy są odwrócone tyłem na przód. Kiedy curupira biegnie w jednym kierunku, jego ślady wskazują odwrotny. Curupira jest szybki i złośliwy. Jeśli spróbujesz go wytropić, pójdziesz złą stronę i na zawsze zgubisz się w dżungli.
Kolejnym z popularnych wierzeń Brazylijczyków jest saci-pererê. Przypominający skrzata ma trzy charakterystyczne cechy: jest czarny, pali fajkę i ma tylko jedną nogę. Zawsze płata ludziom figle, wypuści konie z zagrody w nocy, połamie łodygi kukurydzy, spowoduje zamęt tam, gdzie panuje spokój. Jego pojedyncza noga czyni go lekkim i szybkim. Jedynym sposobem, żeby go powstrzymać, jest załapanie saci-pererê w wir powietrza.
Oba małe potwory mają wspólną cechę: w chytry sposób wykorzystują dolne kończyny. To bardzo ceniona umiejętność wśród Brazylijczyków".
Skojarzenie jest jednoznaczne.