Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław: goście zdeklasowali rywala!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Stanisław Rozpędzik /
PAP / Stanisław Rozpędzik /
zdjęcie autora artykułu

Śląsk Wrocław potrzebował tylko kwadransa w pierwszej połowie, by strzelić trzy bramki i wybić Górnikowi Łęczna z głowy marzenia o korzystnym wyniku.

Praktycznie równo z pierwszym gwizdkiem sędziego zaczął intensywnie padać deszcz, który obu drużynom utrudniał dokładną grę. Przewagę szybko wypracował Śląsk Wrocław, lecz lepsze sytuacje stwarzał Górnik Łęczna. Dwukrotnie celnie główkował Przemysław Pitry, ale Lubos Kamenar nie dał się zaskoczyć.

Wrocławski zespół nie zwalniał tempa i po kwadransie gry objął prowadzenie. Maciej Szmatiuk tuż przed polem karnym sfaulował Kamila Bilińskiego, a fenomenalnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Ryota Morioka. Korzystny wynik jeszcze ożywił gości, którzy podwyższyli na 2:0. W 21. minucie kapitalnie z dystansu przymierzył Biliński i Sergiusz Prusak znów nie miał nic do powiedzenia.

Górnik próbował odrobić straty, jednak rywale bez większego trudu rozbijali jego ataki. Zielono-Czarni nie tylko nie strzelili kontaktowej bramki, ale stracili trzeciego gola. W 29. minucie Alvarinho ograł Szmatiuka i po jego dośrodkowaniu Prusak zderzył się z Gersonem, co wykorzystał Peter Grajciar i trafił do pustej bramki.

Gospodarzom nie można odmówić zaangażowania w odwrócenie losów meczu, lecz dobrze zorganizowani goście spokojnie kontrolowali przebieg spotkania. W ostatniej akcji pierwszej połowy Javi Hernandez uderzył z ostrego kąta i Kamenar na raty złapał futbolówkę.

ZOBACZ WIDEO Żelazny: Decyzja o wyborze Bońka będzie zaskarżona (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Po przerwie Śląsk skoncentrował się na defensywie. Górnik zaatakował jeszcze odważniej, ale szwankowało u niego ostatnie podanie,  a jeśli już strzelał, to bardzo niecelnie. W 64. minucie na boisku pojawił się powracający po kontuzji Bartosz Śpiączka, jednak on także nie błysnął formą. Najbliższy honorowego trafienia był Szymon Drewniak, którego płaskie uderzenie obronił Kamenar.

Dzięki konsekwentnej grze w obronie wrocławska drużyna zgarnęła komplet punktów, a łęcznianie po raz czwarty w tym sezonie musieli przełknąć gorycz porażki na Arenie Lublin. To czwarte z rzędu zwycięstwo Śląska z Górnikiem w Lotto Ekstraklasie.

Górnik Łęczna - Śląsk Wrocław 0:3 (0:3) 0:1 - Morioka 15' 0:2 - Biliński 21' 0:3 - Grajciar 29'

Składy:

Górnik: Prusak - Mierzejewski (75' Sasin), Szmatiuk, Gerson, Leandro, Bonin, Drewniak, Javi Hernandez, Danielewicz, Piesio (64' Śpiączka), Pitry (82' Grzelczak).

Śląsk: Kamenar - Dankowski, Dwali, Celeban, Augusto, Grajciar (64' Riera), Filipe Goncalves (86' Stepanović), Kokoszka, Morioka, Alvarinho (59' Madej), Biliński.

Żółte kartki: Gerson (Górnik) oraz Grajciar, Kokoszka (Śląsk).

Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).

Paweł Patyra z Lublina

Źródło artykułu:
Czy Śląsk zasłużenie pokonał Górnika?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)