Arka - Lechia. Krzysztof Sobieraj: Bracia Paixao cały mecz płakali

- Flavio Paixao wykonał ewidentny ruch łokciem. Nie było to uderzenie nokautujące. Nie trafił mnie mocno, bo miał słabego cela - tak o sytuacji z 86. minuty spotkania Arka - Lechia (1:1) mówi Krzysztof Sobieraj, obrońca gospodarzy.

[b]

WP SportoweFakty: Co stało się w 86. minucie spotkania? Flavio Paixao wyleciał z boiska za uderzenie pana w twarz, nos?[/b]

Krzysztof Sobieraj: Flavio Paixao wykonał ewidentny ruch łokciem. Nie było to uderzenie nokautujące. Nie trafił mnie mocno, bo miał słabego cela. Zachował się nie-fair i dlatego wyleciał z boiska.

Spodziewał się pan tego, że Flavio otrzyma czerwoną kartkę?

- Tak. Byłem przekonany, że zawodnik gości zostanie ukarany czerwoną kartką. Jeśli robi się takie numery, to musisz liczyć się z tym, że wylecisz z boiska. Uważam, że Paixao nie wytrzymał presji.

ZOBACZ WIDEO Asysta Karola Linetty'ego i wygrana Sampdorii nad Interem. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Od samego początku spotkania iskrzyło między wami.

- Cały mecz bracia Paixao płakali, więc nie za bardzo się dogadaliśmy. Nie wiem, co chcieli ugrać takim zachowaniem. To są derby i trzeba walczyć na całego. Warto w tym momencie powiedzieć kilka słów o zachowaniu Milosa Krasicia. To klasa sama w sobie. Bardzo mi zaimponował. Walczył na boisku, nie leżał i nie płakał.

Co pan powiedział do Sławomira Peszki, który leżał na ziemi po jednym z waszych starć?

- Mówiłem mu żeby się podniósł, bo może wilka złapać. Mówiąc poważnie - próbował wymusić na arbitrze żółtą kartkę. Warto jednak pamiętać o tym, że to są derby. Tutaj nikt nie odstawia nogi. Kilku piłkarzy z Gdańska mi zaimponowało, ale kilku przyjechało płakać. Mniejsza z tym. Ja jestem dumny ze swojego zespołu. Tam są pieniądze, nazwiska, a u nas jest troszkę biedniej, ale nie daliśmy się im stłamsić.

Wydaje się, że w takich meczach czuje się pan "jak ryba w wodzie".

- To prawda. Krzysztof Sobieraj ma już 35 lat i jest bardzo doświadczonym piłkarzem. Kiedyś podpalałem się na takie spotkania i często otrzymywałem czerwone kartki. Już nawet po 30 minutach schodziłem z boiska. Teraz sytuacja się odwróciła i to jeden z braci Paixao musiał zejść z boiska, bo mnie podrapał po twarzy. Poniósł swoje konsekwencje. Wykorzystałem jego bezmyślność.

Remis jest wynikiem sprawiedliwym?

- Tak. Wiedzieliśmy, że Lechia ma większy potencjał. Tam grają lepsi zawodnicy. To najlepszy zespół w kraju w tym momencie. Czymś musieliśmy się przeciwstawić. Pozostawiliśmy na boisku sporo serca i zdrowia i uważam, że nie daliśmy plamy. Mieliśmy więcej sytuacji od nich.

Mogliście prowadzić 2:0 na samym początku, ale Szwoch i Sołdecki pomylili się w dogodnych okazjach. Niewykorzystane sytuacje zemściły się i Marco Paixao strzelił bramkę.

- Podcięło nam to skrzydła. Po raz kolejny straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. To zabolało, ale później pokazaliśmy charakter. Pełne uznanie dla chłopaków.

Rozmawiał i notował Karol Wasiek

Źródło artykułu: