Dawid Kownacki. Dziecko, które chciało być dorosłe

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
Chciał być liderem

Gdy Kownackiemu nie szło, raziło zwłaszcza to drugie. Piłkarz wytatuował sobie na piersi twarz matki, a zdjęcia z sesji u tatuażysty od razu pojawiły się w sieci. Lubił też nosić czapkę z krzykliwym napisem "Kownaś". Na Twitterze rozpoczął również akcję "Dycha Kownasia". Zadeklarował, że w rundzie wiosennej sezonu 2014-15 strzeli 10 goli. W przypadku niepowodzenia, miał wpłacić na cele charytatywne 5 tysięcy złotych. Przez dwa miesiące nie mógł trafić do siatki. Ostatecznie zdobył tylko cztery bramki. - Niepotrzebnie nakładał na siebie dodatkową presję. Nie był jeszcze gotowy, do odgrywania roli lidera zespołu. Za szybko chciał wskoczyć na poziom osoby, która będzie odpowiedzialna za drużynę na boisku i w relacjach z mediami - komentuje Skorża. - W przypadku młodych zawodników zawsze obawiam się połączenia tego, co dzieje się na boisku, ze wszystkim dookoła, otoczką medialną - dodaje szkoleniowiec.

Zawodnika broni Motała. Były kierownik drużyny nie widzi nic złego w ubiorze czy zachowaniu 19-latka. - Pamiętajmy, że Dawid cały czas jest dzieckiem. I co z tego, że nosił taką czapkę? Gdyby mój syn tak robił, nie widziałbym w tym problemu. Chłopcy w wieku Dawida zachowują się podobnie. Wiele osób zapomniało chyba, że Dawid przeszedł przyspieszony kurs dorosłości. To wciąż talent, nie ligowy wyjadacz - przekonuje.

Piłkarz współpracuje dziś z psychologiem. Dużo zawdzięcza również swojej mamie. Pani Aneta, z którą jest bardzo zżyty, od początku nadzoruje jego karierę. Po dobrych dwóch meczach syna w reprezentacji u-15 z Niemcami, w których strzelił w sumie pięć goli, miała odmówić Franzowi Beckenbauerowi transferu syna do Bayernu Monachium. Powód: Dawid musiał skończyć gimnazjum. Również Lech był jej pomysłem. Kownacki dostał się do drużyny dzięki uporowi matki. Nabór do młodzieżowego zespołu był już zakończony, ale pani Aneta przekonała trenerów, by Dawid mógł sprawdzić się na tle rówieśników. Wypadł tak dobrze, że kilka dni później miał już grać w oficjalnym meczu drużyny.

Tuszował słabości 

Matka poświęciła większość życia, by jej syn bezproblemowo przebrnął przez okres akademii i został piłkarzem. Zawoziła go na treningi, często pojawiała się w klubie, rozmawiała z trenerami i pilnowała, by zdał maturę. Kownacki ma z mamą wiele wspólnych cech. Jest wrażliwy i przejmuje się tym, co dzieje się dookoła. - Dawid nie potrafił odciąć się od pewnych rzeczy, to kwestia psychiki. To chłopak inteligentny i kulturalny. Takiego zawodnika prowadzi się trudniej, bo potrafi zachować się tak, by na zewnątrz nie było widać, że ma problemy. Osoby o prostszej konstrukcji szybciej dają znać, że coś nie gra. On do takich nie należy - opowiada Chrobak.

Ostatnio Kownacki znów błyszczy. W trzech meczach Lecha strzelił trzy gole. Dziś bierze piłkę na środku boiska i rajd kończy bramką. Albo tak jak we wtorek, podczas meczu reprezentacji Polski do lat 21 - po prostu uderza z woleja. I to znowu z Niemcami (1:0). - To inny zawodnik i człowiek. Dojrzał i wydoroślał. Zawsze radzę piłkarzom, by jak najmniej się rozpraszali - mówi Chrobak. - Najważniejsze, że się nie załamał. Patrząc na to, co umie, może osiągnąć wszystko - podsumowuje Gostomski.

Kownacki musi sam stwierdzić, czy chce oglądać wielki futbol w telewizji, czy być w centrum zdarzeń.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Dawid Kownacki będzie w przyszłości gwiazdą pierwszej reprezentacji Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×