Zabójcze kontry to nowa specjalność Wisły Kraków

16 i 13 sekund - tyle trwała akcje, po których w sobotnim meczu 17. kolejki Lotto Ekstraklasy z Arką Gdynia Wisła Kraków zdobyła bramki na 1:1 i 4:1. Szybkie kontry zaczynają być specjalnością Białej Gwiazdy.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP / Marcin Bednarski
Jeszcze niedawno były trener Wisły, Dariusz Wdowczyk narzekał, że Biała Gwiazda nie jest zdolna do wyprowadzania kontrataków. Na przełomie października i listopada krakowianie poświęcili temu elementowi gry wiele czasu, a teraz zbierają tego owoce.

W meczu 15. kolejki z Górnikiem Łęczna (3:2) Biała Gwiazda przeprowadziła podręcznikową kontrę. Gdy meczowy zegar wskazywał 7:41, Łukasz Załuska złapał piłkę po nieudanym dośrodkowaniu Łukasza Tymińskiego, a 13 sekund i trzy podania później Wisła cieszyła się ze zdobycia bramki.

Załuska błyskawicznie rzucił piłkę pod nogi Macieja Sadloka, który wzdłuż linii bocznej podał ją Mateuszowi Zacharze. Napastnik Wisły sprintem zdobył kilkadziesiąt metrów i spod linii końcowej wycofał futbolówkę do wbiegającego w pole karne Rafała Boguskiego, a ten pewnym strzałem pokonał Sergiusza Prusaka.

W sobotnim spotkaniu 17. kolejki z Akrą Gdynia Biała Gwiazda przeprowadziła zabójczy kontratak. Gdy zegar wskazywał 17:13, obronił uderzenie Dariusza Zjawińskiego, a już 16 sekund później do swojej siatki po piłkę musiał sięgnąć Konrad Jałocha.

Po interwencji Załuski futbolówkę przejął Sadlok i od razu przekazał ją Denisowi Popoviciowi, który uruchomił Petara Brleka. Chorwat napędził akcję Wisły, wygrywając pojedynek jeden na jeden w środkowej strefie i uruchomił na lewym skrzydle Patryka Małeckiego, by za chwilę otrzymać podanie zwrotne od "Małego. Strzał Brleka zablokował Marcin Warcholak, ale piłka trafiła do Boguskiego, który pokonał Jałochę.

W II połowie Wisła przeprowadziła jeszcze szybszy atak. Bramkę na 4:1 Boguski zdobył 13 sekund po tym, jak krakowianie weszli w posiadanie piłki tuż przed swoim polem karnym. Akcję gości przeciął Alan Uryga, potem na linii "16" Boguski zagrał piłkę głową do Krzysztofa Mączyńskiego, który za chwilę oddał ją rozpędzonemu Boguskiemu, a ten przejął futbolówkę na linii środkowej i przeprowadził czterdziestometrowy rajd, w finalnej fazie którego dwóch obrońców i pokonał Jałochę.

ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Niemiecki dziennikarz: To było jak mecze gwiazd!
Wisła Kraków utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×