Legia - Sporting. Europa da się lubić

Jacek Magiera w meczu ze Sportingiem Lizbona prowadził Legię po raz pierwszy. Jest szansa, że w środę w europejskich pucharach nie zrobi tego po raz ostatni w tym sezonie.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Oprawa kibiców Legii Warszawa Getty Images / Piotr Hawalej / Oprawa kibiców Legii Warszawa
Phil Jackson, trenerski geniusz rodem z NBA, w swojej książce "11 pierścieni" napisał mniej więcej tak, że dobry trener to taki, który sprawi, że zawodnik chce być przez niego trenowany. Dziś piłkarze Legii Warszawa na treningi przychodzą nawet wtedy, gdy nie muszą i mają wolne. Dziś cieszą się piłką nożną. Jak małe dzieci, które po lekcjach wychodzą grać podwórko na podwórko, banda na bandę. Liczy się to, kto strzeli więcej goli, nie kto ile ich straci. Liczy się rozrywka.

Już wtedy w Lizbonie Legia Jacka Magiery nagle, jak za dotknięciem różdżki, zaczęła przypominać zespół, którego nie będziemy wstydzić się w Europie. Potem, nawet gdy przegrywała 1:5 z Realem, to można było chodzić z podniesioną głową. Urwanie Królewskim punktu w Warszawie sprawiło, że dziś mamy się jeszcze czym ekscytować. Jeśli mistrz Polski wygra w środę ze Sportingiem Lizbona, wiosną zagra w Lidze Europy. Jeśli tego nie zrobi, to dramatu nie będzie. I tak po trzech pierwszych meczach nie liczyliśmy na to, że będą jakiekolwiek szanse. No, ale jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że Legia Warszawa na ławce rezerwowych jednak ma fachowca. Właściciele stołecznego klubu w tym sezonie mylili się w różnych sprawach wyjątkowo często. W tej jednej trafili w dziesiątkę.

Szansa jest i to spora, bo - tak się wydaje - Sporting za Ligę Europy nie zamierza ginąć. Nuno Travassos, portugalski dziennikarz "Maisfutebol", tłumaczy nam: - To będzie niebezpieczny mecz. Sporting w ostatni weekend wygrał, traci już tylko dwa punkty do prowadzącej Benfiki Lizbona. I w niedzielę gra właśnie z odwiecznym rywalem. Jeśli zwycięży, obejmie prowadzenie w tabeli. Trener Jorge Jesus musi dużo popracować, żeby jego zawodnicy w środę nie myśleli o Benfice, tylko o Legii. Wiadomo, że Legia jest najsłabszym zespołem w grupie, traci sporo goli, ale też dużo ich strzela. Gra w domu, będzie niska temperatura i może nawet śnieg. To może Sporting zaskoczyć - mówi.

Portugalczycy tym meczem jednak nie żyją. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to raczej ekscytowali się Porto i właśnie Benficą, które miały szansę awansu do kolejnej rundy LM.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego

My europejskimi pucharami żyjemy, tak rzadko u nas bywają. Chcemy je również oglądać wiosną. To jest możliwe, Europa da się lubić. Przydomkiem Jacka Magiery jest "Magic". Niech więc czaruje.

Legia Warszawa - Sporting Lizbona / śr. 7.12.2016 godz. 20.45

Przewidywane składy

Legia: Arkadiusz Malarz - Adam Hlousek, Michał Pazdan, Jakub Rzeźniczak, Bartosz Bereszyński - Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Miroslav Radović, Guilherme, Vadis Odjidja-Ofoe - Aleksandar Prijović

Sporting: Rui Patricio - Marvin Zeegelaar, Ruben Semedo, Sebastian Coates, Ricardo Esgaio - William Carvalho, Adrien Silva, Bryan Ruiz, Gelson Martins, Bruno Cesar - Bas Dost.

Legia awansuje do Ligi Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×