Górnik - Termalica: "Kopanina" z trzema golami

Seria bez gola na własnym stadionie została przerwana. Górnik Łęczna pokonał Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 3:0 i odbił się od dna.

Dominik Polesiński
Dominik Polesiński
PAP / PAP/Wojciech Pacewicz

Nie był to łatwy mecz zarówno do grania jak i oglądania. Padający deszcz i "śladowa" ilość kibiców przeszkadzały zawodnikom. Poziom gry w piłkę nożną nie zachęcał do zerkania na murawę. Przełożyło się na niską frekwencję. Górnik nie zdobył gola na Arena Lublin od 348 minut i fani nie liczyli na wyzerowanie licznika. Wierzyła jedynie grupka 1500 osób. Tak mało ludzi nie było w tym sezonie na żadnym stadionie Lotto Ekstraklasy.

W pierwszej połowie gospodarze stworzyli sobie jedną okazję. Świetne podanie między kilkoma rywalami wykonał Grzegorz Bonin, ale Szymon Drewniak z kilku metrów uderzył anemicznie. Krzysztof Pilarz odbił piłkę nogami, ale nikt nie pospieszył z dobitką.

Termalica bazowała na błędach przeciwnika, a tych szczególnie w pierwszym kwadransie nie brakowało. Po centrach z rzutów rożnych dwukrotnie głową uderzał Przemysław Szarek. Po przepychankach z Gersonem swoje okazje miał również Wojciech Kędziora. Gole jednak nie padły, a licznik Górnika bez gola w Lublinie dopisywał kolejne minuty.

Odliczanie stanęło na początku drugiej połowy. Gol był pełnym zaskoczeniem. Paweł Sasin przez nikogo nie niepokojony zbiegł z prawego skrzydła do środka boiska i uderzył ze szpica z 19 metrów. Piłka dostała poślizgu i wpadła do siatki tuż przy słupku. Radość w obozie gospodarzy była ogromna.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Neuer zaskoczył wszystkich piłkarzy Bayernu

Mimo iż gra się nie poprawiła, padł drugi gol. Była 63. minuta kiedy piłka uderzona z 11 metrow przez Drewniaka prześlizgnęła się pod brzuchem Krzysztofa Pilarza. To nie było wzorowe wykonanie rzutu karnego, ale skończyło się szczęśliwie. Chwilę wcześniej ręką we własnym polu karnym zagrał Patryk Fryc.

Górnik mógł skupić się na defensywie. Termalica budowała ataki pozycyjne, z których nic nie wynikało. Najlepszą szansę na złapanie kontaktu zaprzepaścił David Guba. Rezerwowy wkręcił w ziemię Komora, ale fatalnie strzelił w sytuacji sam na sam. Mina trenera Czesława Michniewicza wskazywała, że miał on już dość tego meczu.

W końcówce niewiele się działo. Termalica pogodzona z losem, Górnik czekający na gwizdek. W jednej z ostatnich akcji meczu padł jednak trzeci gol. Zabójczą kontrę wzorowo wykończył Piotr Grzelczak. Wygrana pozwoliła piłkarzom z Lubelszczyzny wyprzedzić w tabeli Ruch Chorzów.

Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:0 (0:0)
1:0 - Paweł Sasin 52'
2:0 - Szymon Drewniak (k.) 63'
3:0 - Piotr Grzelczak 90+2'


Składy:

Górnik Łęczna: Wojciech Małecki - Paweł Sasin, Aleksander Komor, Gerson, Leandro, Grzegorz Bonin (86' Piotr Grzelczak), Przemysław Pitry, Łukasz Tymiński, Szymon Drewniak, Grzegorz Piesio (76' Javi Hernandez), Bartosz Śpiączka (90+2' Vojo Ubiparip).

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Przemysław Szarek, Guilherme Sitya, Vlastimir Jovanović, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz (69' Wołodymyr Kowal), Patrik Misak, Samuel Stefanik (57' David Guba), Wojciech Kędziora (57' Roman Gergel).

Żółte kartki: Piesio, Tymiński (Górnik) oraz Jovanović (Termalica).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Czy Górnik Łęczna spadnie do I ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×