Liga Mistrzów: Polacy ciągle w grze

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Matthias Hangst /
Getty Images / Matthias Hangst /
zdjęcie autora artykułu

Liga Mistrzów to już nie tylko Robert Lewandowski. Furorę robi ostatnio Piotr Zieliński, a Kamil Glik zyskał szacunek w całej Europie. W Lidze Mistrzów w grze ciągle jest kilku Polaków. Polscy kibice będą mieli kogo oglądać.

Kamil Glik (AS Monaco)

Świetnie radzi sobie w Ligue 1, gdzie jego AS Monaco jest liderem. Reprezentant Polski wyrobił sobie już markę bardzo solidnego obrońcy, który umie odnaleźć się także pod bramką rywala. W Lidze Mistrzów Polski stoper w tym sezonie zagrał w pięciu meczach - strzelił jednego gola i zaliczył jedną asystę.

W 1/8 finału Champions League Glika czeka trudne zadanie. Razem ze swoim zespołem zmierzy się z klubem Manchester City.

Robert Lewandowski (Bayern Monachium)

Najlepszy polski piłkarz i gwiazda Bayernu Monachium. Razem ze swoim zespołem celuje w finał Ligi Mistrzów i to na nim spoczywa największa odpowiedzialność jeżeli chodzi o zdobywanie goli. W tym sezonie jak na razie zajmuje miejsce na najniższym stopniu podium klasyfikacji najlepszych strzelców elitarnych rozgrywek. "Lewy" zdobył pięć bramek.

W 1/8 finału Bayern Monachium zmierzy się z angielskim Arsenalem i będzie faworytem w tym spotkaniu.

Asysta i pudło Teodorczyka. Zobacz skrót meczu Anderlecht - Zulte [ZDJĘCIA ELEVEN]

Piotr Zieliński (SSC Napoli)

Ostatnie tygodnie są dla niego doskonałe, a Polak swoimi występami zachwyca całą Italię. - Zieliński ma umiejętności, dzięki którym może zostać w przyszłości jednym z najlepszych środkowych pomocników Europy. Jest odpowiednio przygotowany mentalnie i fizycznie. Jeśli nadal będzie tak pracował i tak się rozwijał, może stać się prawdziwym mistrzem - przyznał opiekun Napoli po meczu z Genoą.

Zieliński ma oczywiście spore szanse na to, aby w meczu przeciwko Realowi Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów znaleźć się w pierwszym składzie SSC Napoli. To właśnie Królewscy będą bowiem rywalem SSC Napoli.

Arkadiusz Milik (SSC Napoli)

Wielka szkoda, że Milik doznał kontuzji w meczu z Danią, ponieważ w dwóch spotkaniach Ligi Mistrzów zdobył trzy gole i dorzucił asystę. Polak w takiej formie mógł nawet powalczyć o miano najlepszego strzelca Ligi Mistrzów. W dwóch ostatnich ligowych starciach Milik siedział na ławce rezerwowych i jeszcze nie wrócił do gry po kontuzji. Trudno przypuszczać, żeby zmieniło się to w starciach z Realem Madryt.

Grzegorz Krychowiak (Paris Saint-Germain)

Jesienią regularnie pojawiał się w barwach PSG w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Na pięć występów trzy zanotował w podstawowym składzie. Biorąc pod uwagę obecny status Krychowiaka, to tamten okres można uznać za bardzo udany. Obecnie Polak nie mieści się nawet na ławce rezerwowych. Krychowiak nadal jest poza kadrą Paris Saint-Germain. Reprezentant Polski wtorkowy mecz z klubem FC Barcelona w Lidze Mistrzów obejrzy z trybun.

Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund)

Niezwykle doświadczony reprezentant Polski to podstawowy defensor Borussii Dortmund. Ta w 1/8 zmierzy się z Benfiką Lizbona i to Niemcy są wskazywani jako faworyci tego starcia.

Sam Piszczek w tym sezonie wystąpił w pięciu meczach Ligi Mistrzów. Zabrakło go tylko z powodu kontuzji w rewanżowym starciu z Legią Warszawa, a ze Sportingiem Lizbona na boisko wchodził z ławki rezerwowych.

Łącznie w LM zagrał 34 razy.

Bartosz Kapustka i Marcin Wasilewski (Leicester City)

Obaj zostali zgłoszeni do fazy grupowej Ligi Mistrzów, ale zimą zostali wyrejestrowani przez Claudio Ranieriego. Włoch uznał, że obaj Polacy już mu się nie przydadzą.

Kapustka ani razu nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych w meczu Ligi Mistrzów i tym samym nie zadebiutował w tych rozgrywkach. Natomiast Wasilewski zagrał 90 minut w upokarzającej 0:5 porażce z FC Porto.

Leicester City w 1/8 spotka się z Sevillą i będąc w tak słabej formie trudno przypuszczać, żeby ich przygoda z Ligą Mistrzów potrwała do ćwierćfinałów.

Źródło artykułu:
Czy w tym sezonie w finale Ligi Mistrzów wystąpi polski zawodnik?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)