Jak to z Robertem Lewandowskim i Franciszkiem Smudą było?

"Ten chłopak to drewno, oddajcie mi pieniądze za paliwo!" - miał powiedzieć Franciszek Smuda w maju 2008 r. o Robercie Lewandowskim. Za "Franzem" ciągną się te słowa do dzisiaj. Tymczasem sytuacja, jak twierdzą świadkowie, wyglądała zupełnie inaczej.

Paweł Kapusta
Paweł Kapusta
PAP / Adam Ciereszko

Był maj 2008 roku, mecz I ligi Znicza Pruszków z Polonią Warszawa. Na trybunach stadionu w podwarszawskim Pruszkowie zjawił się ówczesny trener Lecha Poznań, Franciszek Smuda. Obserwował grę 20-letniego Roberta Lewandowskiego.

- "Lewy" strzelił wtedy dwa gole, zaliczył asystę. Pamiętam, jak podczas pierwszej połowy Smuda ukradkiem, po cichu, powiedział do mnie: "Muszę go mieć!". Dla mnie to był jasny sygnał, że Robert niedługo trafi do Poznania - opowiada WP SportoweFakty Cezary Kucharski, menedżer Lewandowskiego, szukający wówczas napastnikowi zatrudnienia w ekstraklasie.

Dzwonimy do Franciszka Smudy. Od meczu w Pruszkowie minęło już sporo czasu, ale ówczesny trener Lecha sytuację pamięta doskonale, mówi o niej w szczegółach. - Było dokładnie tak, jak mówi Czarek Kucharski. Podczas meczu siedzieliśmy obok siebie na stadionie w Pruszkowie. Po 30 minutach meczu powiedziałem Czarkowi: "OK, dzwonię do dyrektora sportowego Lecha, bierzemy go". Czarek mi odpowiedział, że się cieszy, bo chciał, żeby "Lewy" poszedł właśnie do mnie - wspomina były selekcjoner reprezentacji Polski.

Skąd w takim razie wzięły się późniejsze wypowiedzi Smudy? Skąd tekst, że Lewandowski to drewno? Skąd domaganie się oddania pieniędzy za paliwo spalone w drodze z Poznania do Pruszkowa? - Nie wiem, nie mam pojęcia, skąd to się w ogóle wzięło - przyznaje Smuda. - Być może ktoś usłyszał jakiś żart? Chciałem odwrócić uwagę od tego chłopaka, więc nie chwaliłem go na prawo i lewo - dodaje.

ZOBACZ WIDEO Kibice nieodłącznym elementem rywalizacji na Dakarze (źródło: TVP SA)

Bardzo podobnie wspomina to zajście Kucharski. - A co miał powiedzieć Smuda? Że to kapitalny zawodnik? Że bardzo mu zależy? Gdyby tak zrobił, przeprowadzenie transferu byłoby o wiele trudniejsze - przyznaje menedżer, który z Lewandowskim współpracuje do dzisiaj.

W tamtym czasie zainteresowanie Lewandowskim wyrażali działacze nie tylko Lecha, ale również kilka innych klubów z polskiej elity. Smuda doskonale wiedział więc, co robi: swoimi słowami zapobiegł sytuacji, w której działacze Znicza Pruszków windowaliby cenę za napastnika.

Czy Robert Lewandowski zostanie królem strzelców trwającej edycji Bundesligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×