Chińczycy przejmą kluby w Polsce? Mocny przykład z Czech

Inwestycje Chińczyków w europejski futbol budzą zarówno fascynacje, jak i niepokój. Okazuje się, że biznesmeni z Państwa Środka nie interesują się jedynie wielkimi klubami, ale również zespołami z Europy Środkowo-Wschodniej.

Michał Oblizajek
Michał Oblizajek

Chińczycy zmieniają oblicze europejskiego futbolu nie tylko milionowymi transferami, ale również przejęciami klubów. China Media Capital Holdings i CITIC Capital przejęło w ubiegłym roku 13 proc. Manchesteru City za 400 mln funtów. West Bromich Albion, Birmingham City, Wolverhampton Wanderers i Aston Villa już mają chińskich właścicieli, a China Everbright Group rozważa kupienie Liverpoolu za miliard funtów.

Poza Wielką Brytanią Chińczycy w całości lub częściowo kontrolują takie zespoły jak Atletico Madryt, Espanyol Barcelona, Olympique Lyon, Inter Mediolan, Sochaux-Montbeliard, Nice czy ADO Den Haag. Z perspektywy polskiego kibica najciekawszy wydaje się fakt, że chińscy przedsiębiorcy inwestują również w Europie Środkowo-Wschodniej. China Energy Company (CEFC) kupiło w 2015 roku 60 proc. Slavii Praga, ratując znany zespół przed bankructwem i odebraniem licencji.

Chińczycy nauczyli się łączyć futbol z wielką polityką. Nowy prezes Slavii, Jaroslav Tvrdik (były minister obrony), to również przedstawiciel konsorcjum CEFC na całą Europę. CEFC planuje do 2020 roku zainwestować w Czechach niemal 40 miliardów złotych, a Slavia ma stać się chińską wizytówką pokazującą efektywne zarządzanie.

Klub ze stolicy Czech ma bogatą historię - 14-krotne mistrzostwo Czechosłowacji, 3-krotne mistrzostwo Czech (ostatni tytuł w 2009 roku), ale w ostatnich latach zanotował duży spadek formy. Sezon 2013/14 zakończył na 13. miejscu, a 2014/15 na 11. Przejęcie w październiku 2015 przez energetycznego potentata z Państwa Środka już w zimowym okienku transferowym zaowocowało poważnym transferem. Slavia wykupiła za 600 tys. euro ze Sparty Praga Josefa Husbauera, który poprzedni sezon spędził na nieudanym wypożyczeniu w Cagliari Calcio w Serie A. Choć kwota nie wydaje się zawrotna, to jednak był to najwyższy transfer od czasu Adama Hlosuka (dziś Legia Warszawa), który w lipcu 2009 roku, po zdobyciu mistrzostwa, trafił do Slavii za milion euro.

ZOBACZ WIDEO Pewne zwycięstwo i błysk Piotra Zielińskiego. SSC Napoli - Pescara, zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]Kot wskazał zwycięzcę pierwszego meczu. Gospodarze mogą spać spokojnie

Po pierwszym roku swojego urzędowania Chińczycy mogli pochwalić się 5. miejscem w tabeli. Kolejny sezon klub rozpoczął dużymi transferami: Marko Alvira (poprzednio NK Domzale) za 450 tys euro, Michaela Ngadeu Ngadjui'ego (FC Botosani) za 500 tys euro, Michala Lüftnera (FK Teplice) za 550 tys euro i w końcu Gino van Kessela, który z Trencina przeszedł do Slavii za imponującą kwotę 1,2 mln euro. To jeden z najwyższych transferów w historii czeskiej ekstraklasy.

Dodatkowo pod koniec grudnia Slavia ściągnęła Norwega Per Egila Flo, któremu skończył się kontrakt z Molde. Przypadek lewego obrońcy jest o tyle ciekawy, że zawodnik był już w Warszawie, gdzie oglądał stadion Legii i szykował się do transferu. Czesi mogli sobie pozwolić na lepszą ofertę. Kolejnym zimowym wzmocnieniem został Jan Sykora. Reprezentant Czech dołączył do zespołu podczas obozu w Chinach, przenosząc się ze Slovana Liberec za okrągły milion euro.W tym sezonie po 16 kolejkach Slavia zajmuje 2. miejsce, a do Viktorii Pilzno ma stratę zaledwie jednego punktu (choć Viktoria ma jeden rozegrany mecz mniej).

Przejęcie Slavii Praga pokazało, że chińskim inwestorom wystarczyło zaledwie półtora roku, żeby w lidze znacznie silniejszej od ekstraklasy zbudować klub rywalizujący o mistrzostwo i europejskie puchary. W kontekście konfliktu właścicielskiego w Legii i szukania nowych inwestorów może to rozbudzić apetyty polskich kibiców.

Czy Chińczycy powinni kupić klub z polskiej ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×