Bez Pawła Brożka też są skuteczni - relacja z meczu Wisła Kraków - Cracovia Kraków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wisła Kraków wygrała z Cracovią w 179. derbach Krakowa 4:1. Pod nieobecność kontuzjowanego Pawła Brożka, ciężar zdobywania gola wzięli na siebie inni zawodnicy - Patryk Małecki, Rafał Boguski, Piotr Ćwielong, a nawet Marcelo. Do przerwy nic jednak nie zapowiadało łatwego i pewnego zwycięstwa Białej Gwiazdy. Ba, to Pasy prowadziły 1:0 po ładnym uderzeniu Pawła Sasina i kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku.

W kuluarach Tomasz Frankowski, na trybunach Paweł Brożek - gdyby napastnicy Wisły mieli problemy ze zdobywaniem goli, zawsze mogliby popatrzeć na tę dwójkę zawodników i posłuchać wskazówek. Właśnie obsadzenie linii ataku Wisły było wielką niewiadomą przed derbami z Cracovią. Trener Maciej Skorża ostatecznie postawił na duet Beto - Ćwielong, ale już po pół godzinie zdjął z boiska zupełnie bezproduktywnego Brazylijczyka i w jego miejsce wprowadził reprezentanta Polski Rafała Boguskiego. W pierwszej połowie ta zmiana jeszcze na niewiele się zdała - to goście dominowali na murawie i objęli zasłużenie prowadzenie. Błąd w ustawieniu Mariusza Pawełka wykorzystał Sasin i przelobował bramkarza Wisły.

Jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby w 37. minucie po akcji tercetu Bartosz Ślusarski - Paweł Nowak i Dariusz Pawlusiński ten ostatni wykorzystał sytuację sam na sam z Mariuszem Pawełkiem, nie wiemy. Faktem jest, że Cracovia zupełnie nie przypominała przed przerwą drużyny, której może grozić degradacja z ligi. Trener Płatek raz po raz instruował swoich podopiecznych, żeby nie cofali się i wysoko wychodzili do piłkarzy Wisły - taktyka okazała się więcej niż skuteczna.

Gospodarze w pierwszej połowie przeprowadzili akcje, które można było zliczyć na palach jednej ręki. Najpierw w 9. minucie z półobrotu po podaniu Radosława Sobolewskiego uderzył Ćwielong. W 22. minucie z dystansu przymierzył Małecki, ale jego uderzenie poszybowało nad bramką.

- Pierwsza połowa to horror w naszym wykonaniu - podsumował Maciej Skorża.

O tym, co działo się w przerwie w szatni Wisły krążą legendy w porównaniu do tych, z poprzedniego spotkania... Cracovii z Lechią. W obu przypadkach reprymendy szkoleniowców okazały się zbawienne dla ich drużyn. Już pierwsza akcja po przerwie przyniosła wiślakom wyrównanie. Na strzał z dystansu zdecydował się Sobolewski i Marcin Cabaj musiał wyjmować piłkę z siatki. W tym momencie na murawie leżał Junior Diaz i nawet niektórzy zawodnicy Wisły krzyczeli - wybij, wybij. Piłkarze Cracovii czekali, co zrobi Sobolewski, a ten... zdobył gola. - To nie było do końca fair zagranie - powiedział po meczu trener Płatek, a Maciej Skorża przyznał, że o całej sytuacji dowiedział się dopiero po zdobyciu gola przez Sobolewskiego od trenera Andrzeja Bahra.

Wisła dostała wiatr w żagle i zaczęła coraz śmielej atakować. Szybko jednak mogli zostać sprowadzeni na ziemię przez Nowaka, który w 56. minucie. mając naprzeciwko siebie tylko Pawełka, główkował prosto w bramkarza gospodarzy. - Teraz możemy gdybać, ale Paweł Nowak mógł zdobyć gola, po którym Cracovia objęłaby prowadzenie 2:1 i wcale nie musiałaby tego meczu przegrać - podsumował Płatek.

Po następnej akcji gola zdobyła Wisła. Jeden z najlepszych w szeregach Wisły Sobolewski uderzył płasko po ziemi z dystansu, a stojący niedaleko linii bramkowej Marcelo zmienił tor lotu piłki. Piłkarze Cracovii oraz jej trener sygnalizowali pozycję spaloną, ale jak się później okazało - nie mieli racji.

Do końca meczu na murawie dominowała Wisła, która bez większych problemów zdobyła dwa kolejne gole. Trzeci gola dla Białej Gwiazdy to koszmarny błąd Przemysława Kuliga, po którym w sytuacji sam na sam z Cabajem znalazł się Małecki. Uderzenie w długi róg bramki Cracovii tak uradowała prawego pomocnika Wisły, że ten nie zważając na przenikliwe zimno - zdjął koszulkę i wraz z kibicami radował się z dwubramkowego prowadzenia gospodarzy.

Pasy nie miały w tym momencie nic do stracenia i ruszyły większą ilością zawodników do ataku. Efektem tego była kontra Wisły i gol na 4:1 autorstwa Ćwielonga.

179. derby Krakowa przeszły już do historii. Wisła wygrała z Cracovią 4:1, choć wynik na pewno nie obrazuje różnicy klas między dwoma krakowskimi zespołami. Trener Skorża dostał odpowiedź, czy jego piłkarze są w stanie strzelać gole i efektownie wygrywać bez Pawła Brożka. Prawdziwy test dla "Wisły bez Brożka" (także bez Piotra Brożka i Marcelo, którzy zostali ukarani żółtymi kartkami - przyp. red.) czeka ją za dwa tygodnie - podczas meczu z Lechem w Poznaniu.

Wisła Kraków - Cracovia Kraków 4:1 (0:1)

0:1 - Sasin 25'

1:1 - Sobolewski 47'

2:1 - Marcelo 64'

3:1 - Małecki 66'

4:1 - Ćwielong 79'

Składy:

Wisła Kraków: Pawełek - Baszczyński, Głowacki, Marcelo, Piotr Brożek, Małecki, Diaz, Sobolewski (82' Jirsak), Zieńczuk, Ćwielong (88' Niedzielan), Beto (32' Boguski).

Cracovia Kraków: Cabaj - Kulig (72' Derbich), Polczak, Tupalski, Szeliga, Pawlusiński (72' Moskała), Baran (84' Wasiluk), Nowak, Kłus, Sasin, Ślusarski.

Żółte kartki: Małecki, Zieńczuk, Marcelo (Wisła) oraz Ślusarski, Wasiluk (Cracovia).

Sędzia: Tomasz Mikulski (Lublin).

Widzów: 14 000.

Najlepszy zawodnik Wisły: Radosław Sobolewski.

Najlepszy zawodnik Cracovii: Paweł Sasin.

Najlepszy zawodnik meczu: Radosław Sobolewski.

Źródło artykułu: