Franciszek Smuda: Takich bramek nie powinno być!

Górnik Łęczna z niezłej strony zaprezentował się w niedzielnym meczu Lotto Ekstraklasy, ale po prostych błędach w obronie stracił dwie bramki i tylko zremisował z Pogonią Szczecin 2:2.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
PAP / Wojciech Pacewicz
Piłkarze Górnika Łęczna wyciągnęli wnioski z dwóch ostatnich porażek i od pierwszych minut meczu z Pogonią Szczecin starali się przejąć inicjatywę. Gospodarze przeważali, ale jako pierwsi bramkę strzelili Portowcy. - Wyszliśmy naprawdę z pełnym zaangażowaniem. Powiedzieliśmy sobie, że nie może być jak z Zagłębiem, kiedy przespaliśmy sześć minut i straciliśmy bramkę. Teraz od pierwszej minuty nie oddawaliśmy pola. Niestety znów straciliśmy bramkę i goniliśmy. Ta pierwsza bramka podcięła nam skrzydła - ocenia Franciszek Smuda.

Pomimo straty gola Górnik nadal dominował na boisku i wkrótce wyrównał. Nie potrafił jednak utrzymać wyniku 1:1 nawet do przerwy. - Druga bramka to też suwenir. W dalszym ciągu popełniamy proste błędy wynikające z braku realizacji założeń taktycznych - krycie przy stałym fragmencie. Nie będę tutaj wymieniał nazwisk. Takich bramek nie powinno być! Jednak pod względem wzrostu jesteśmy wysoką drużyną i chłopaki nieźle walczą o piłki w powietrzu - przyznaje były selekcjoner reprezentacji Polski.

W drugiej połowie zielono-czarni wyrównali, a w 65. minucie zadanie ułatwił im obrońca Pogoni Jarosław Fojut, który został ukarany czerwoną kartką. Do ostatnich sekund Górnik atakował, ale szwankowała jego skuteczność - kilka okazji zmarnował Bartosz Śpiączka, a Piotr Grzelczak trafił w słupek. - Wiemy, że my nie mamy snajpera typu Tomka Frankowskiego, który w każdej sytuacji wszystko wykorzysta. Nasi napastnicy starają się, mieli te okazje, mogli jeszcze zmienić wynik i mogliśmy wygrać. Nie udało się - zauważa Smuda.

Rangers przerwali bajeczną passę Celtiku [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Górnik Łęczna utrzyma się w Lotto Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×