Gwiazda ekstraklasy prowadziła doping z trybun
Podczas poniedziałkowego meczu 25. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia - Zagłębie Lubin (1:1) doszło do niecodziennej sytuacji - w drugiej połowie spotkania doping w młynie gospodarzy prowadził... kontuzjowany Miroslav Covilo.
Covilo otrzymuje wsparcie z każdej strony, a nie tylko od piłkarzy i kibiców Cracovii. Fojut, który nieumyślnie przyczynił się do urazu Serba, w ramach przeprosin wysłał mu swoją koszulkę, a gdy w spotkaniu 24. kolejki z Wisłą Płock (1:1) zdobył bramkę, to zadedykował ją właśnie zawodnikowi Pasów.
- Zawsze dedykuję bramki żonie i dzieciom, ale tę chciałbym zadedykować Miro Covilo. Życzę mu najszybszego powrotu do zdrowia - stwierdził obrońca Pogoni.
Kibice Cracovii przy każdej okazji okazują wsparcie kontuzjowanemu Serbowi, a podczas poniedziałkowego meczu z Zagłębiem Covilo dołączył do nich w młynie. Na początku drugiej połowy piłkarz wylądował w gnieździe i prowadził doping dla zespołu Jacka Zielińskiego.
Sergio Ramos znowu uratował Real! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Serio? Miro prowadził doping? Nie słyszeliśmy tego - nie dowierzał po meczu pomocnik Cracovii, Marcin Budziński. Piłkarzom być może nie sprawiło różnicy, kto prowadził dla nich doping, ale pojawienie się Covilo w młynie było dużym wydarzeniem dla kibiców Pasów. Serb jest jednym z ulubionych piłkarzy krakowskiej publiczności, a dozgonną sympatię fanów zapewnił sobie już w jednym z pierwszych występów w barwach pięciokrotnych mistrzów Polski, gdy jego gol przesądził o zwycięstwie Cracovii w 188. derbach Krakowa.
Przed startem bieżącego sezonu Covilo odrzucił oferty m.in. SV Darmstadt 98 i TSV 1860 Monachium, ponieważ świetnie czuje się w Krakowie i nie chciał opuszczać Cracovii, a klub nagrodził go nowym kontraktem, który ma obowiązywać aż do 30 czerwca 2020 roku.