Maciej Kmita: Mistrzostwa bez Milika? Wbrew pozorom to świetna wiadomość (komentarz)
Napoli chce zablokować występ Arkadiusza Milika na Mistrzostwach Europy U-21, ale PZPN nie musi iść na wojnę z Włochami. Owszem, brak Milika zmniejsza szansę na medal, ale w dłuższej perspektywie polski futbol może tylko zyskać na jego nieobecności.
Ich zejście do "młodzieżówki" byłoby olbrzymim wzmocnieniem drużyny trenera Dorny, a Milik czy Zieliński byliby jednymi z największych gwiazd turnieju. Według prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka każdy z nich wyraził chęć wzięcia udziału w mistrzostwach. - Kariera piłkarza jest krótka, a każdy chce coś wygrać. Milik, Zieliński, Kapustka, Linetty - oni wszyscy czekają na te mistrzostwa - mówił prezes PZPN przy okazji losowania fazy grupowej turnieju, które odbyło się w grudniu w Krakowie.
Problem w tym, że mistrzostwa (16.06-30.06) odbędą się poza oficjalnym terminem FIFA, a to oznacza, że kluby, w których Polacy grają na co dzień, nie muszą zezwolić na ich udział w turnieju. Napoli chce to wykorzystać i zablokować przede wszystkim występ Milika.
Trudno nie zgodzić się z trenerem Azzurrich, Maurizio Sarrim, który jest przeciwny grze Milika na mistrzostwach. Ostatnia kolejka Serie A rozegrana zostanie 28 maja - niespełna trzy tygodnie przed początkiem turnieju, co oznacza, że Milik nie miałby chwili wytchnienia. Do tego trzeba pamiętać, że od października do stycznia pauzował przez poważną kontuzją kolana i jeszcze nie wrócił do optymalnej formy, a występ na ME U-21 2017 zaburzy jego przygotowania do sezonu 2017/2018.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos znowu uratował Real! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Polski Związek Piłki Nożnej chce interweniować w tej sprawie w Napoli, ale czy pójście na wojnę z włoskim klubem jest konieczne? Owszem, występ Milika zwiększy szansę Polski na zdobycie medalu, ale nie ma co kruszyć kopii z Napoli i ryzykować, że na napastnika spadnie gniew znanego z porywczego charakteru Aurelio De Laurentiisa i trenera Sarriego.
Mało tego, brak Milika może leżeć nawet w interesie polskiej piłki, bo zamiast niego na mistrzostwach zagrają inni utalentowani napastnicy. Na razie Dawid Kownacki, Jarosław Niezgoda czy Krzysztof Piątek, którzy mogą być partnerami Mariusza Stępińskiego (jego pozycja w kadrze U-21 jest niepodważalna), błyszczą w polskiej lidze, ale warto sprawdzić, jak wypadną na tle najlepszych młodzieżowców Starego Kontynentu. W dodatku zagrają pod nieznaną sobie presją, więc Adam Nawałka, pod skrzydła którego mają według planu trafić w niedalekiej przyszłości, dostałby przy okazji odpowiedzi na kilka interesujących pytań.
Mistrzostwa Europy w tej kategorii wiekowej to okno wystawowe - kto błyśnie na turnieju, może liczyć na korzystny transfer do klubu z najlepszych lig Europy, a dodatkowa promocja na arenie międzynarodowej takich zawodników jak Kownacki, Niezgoda czy Piątek może wyjść na dobre polskiej piłce. Jeśli Milik będzie mógł zagrać na mistrzostwach, dla jednego z nich w ogóle zabraknie miejsce w kadrze na turniej, a ich szanse na grę zmaleją do zera. Tymczasem dobry występ na turnieju i idący za tym transfer może nadać rozpędu ich rozwojowi, a na tym polski futbol w dłuższej perspektywie zyska więcej, niż da mu medal młodzieżowych mistrzostw Europy, który przyniesie korzyści głównie wizerunkowe.
Istnieją jeszcze dwa powody, dla których PZPN nie musi naciskać na udział Milika w mistrzostwach. Po pierwsze, 10 czerwca, czyli sześć dni przed startem turnieju i w trakcie zgrupowania w Arłamowie, kadrę A czeka mecz 6. kolejki el. MŚ 2018 z Rumunią. Będący w formie Milik bardziej przyda się drużynie Nawałki niż "młodzieżówce" - w końcu interes pierwszej reprezentacji jest najważniejszy.
Po drugie, trener Dorna jest perfekcjonistą i dba o każdy szczegół przygotowań do turnieju. Od dwóch lat szlifuje ze swoimi podopiecznymi schematy, z których jego zespół ma korzystać podczas mistrzostw, a Milik po raz ostatni w prowadzonej przez niego drużynie zagrał... w listopadzie 2013 roku - jeszcze w eliminacjach do poprzednich mistrzostw. Nikt nie wątpi w klasę Milika - jest najlepszym polskim napastnikiem w tej kategorii wiekowej - ale nie jest pewne to, czy w niespełna dwa tygodnie zdążyłby zgrać się z kolegami na tyle, by wzmocnić "młodzieżówkę" tak, jak się od niego oczekuje. A rozczarowanych kibiców i sfrustrowanego tym Milika Mistrzostwa Europy U-21 2017 nie potrzebują.