Cierpiące KGHM Zagłębie Lubin

W Lubinie liczono, że KGHM Zagłębie ogra przed własną publicznością Ruch Chorzów. Tymczasem to Niebiescy zwyciężyli 1:0. Piotr Stokowiec nie był zadowolony z takiego stanu rzeczy.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
stadion Zagłębia Lubin WP SportoweFakty / Bartosz Zimkowski / Na zdjęciu: stadion Zagłębia Lubin
- Futbol jest niesprawiedliwy, ponieważ nie zasłużyliśmy na tę porażkę - kręcił głową Piotr Stokowiec po ostatnim gwizdku sędziego.

KGHM Zagłębie Lubin przeważało w tym spotkaniu, nie tylko w posiadaniu piłki, ale i wykreowało sobie mnóstwo okazji strzeleckich. Jednak żadnej z nich nie potrafiło przekuć na bramkę. Znów dał o sobie znać brak skuteczności, a przede wszystkim prawdziwego lidera wśród strzelców.

Cały czas najwięcej goli w Lotto Ekstraklasie mają pomocnicy - Arkadiusz Woźniak oraz Filip Starzyński, ale sześć trafień w drużynie aspirującej do gry w europejskich pucharach to marny wynik.

- Oddaliśmy około 30 strzałów, statystyki były na naszą korzyść, ale po stracie bramki nie potrafiliśmy złapać równowagi. Chcieliśmy grać w piłkę, budować akcje i odpowiednio się bronić - dodał szkoleniowiec Miedziowych.

ZOBACZ WIDEO Nie Ramos a Casemiro dał zwycięstwo Realowi. Zobacz skrót meczu Athletic - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]

Ruch wykorzystał jedną z nielicznych okazji, którą sobie stworzył, ale tylko potwierdził, że wiosna należy do Niebieskich. W sześciu meczach podopieczni Waldemara Fornalika zgromadzili 13 punktów i wydostali się ze strefy spadkowej.

Natomiast Miedziowi po zimowej przerwie grają w kratkę: dwa spotkania wygrali, jeden zremisowali i trzy przegrali.

- Cierpimy po takim meczu, ale nie zejdziemy. Dziś cierpimy, ale na pewno nie zejdziemy z drogi kreowania i budowania gry. Ten sezon jeszcze się nie skończył, Zagłębie jeszcze nie raz pokaże się z dobrej strony - podsumował Piotr Stokowiec.

Czy Zagłębie awansuje do grupy mistrzowskiej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×