Lotto Ekstraklasa: "11" 26. kolejki według WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Michał Kucharczyk cieszy się z gola
PAP / Adam Warżawa / Michał Kucharczyk cieszy się z gola
zdjęcie autora artykułu

Kto znalazł się w najlepszej "11" 26. kolejki Lotto Ekstraklasy? Nie zabrakło w niej miejsca między innymi dla piłkarzy Legii Warszawa, Ruchu Chorzów i Górnika Łęczna, który dość niespodziewanie bezbramkowo zremisował z Lechem w Poznaniu.

Sergiusz Prusak (Górnik Łęczna)

Górnik Łęczna niespodziewanie zremisował z Lechem w Poznaniu (0:0), a jednym z bohaterów spotkania był bramkarz skazywanych na pożarcie gości. Nie miał co prawda wiele pracy na linii, ale w chwili próby zachował się świetnie, zatrzymując Radosława Majewskiego w sytuacji sam na sam i broniąc "główkę" Łukasza Trałki.

Michał Helik (Ruch Chorzów)

Niebiescy pokonali KGHM Zagłębie Lubin (1:0), nie tracąc ani jednej bramki, ale większa w tym zasługa obrońców, niż Libora Hrdlicki. Liderem defensywy Ruchu był Michał Helik, który szybko wrócił do formy sprzed kontuzji. Świetny występ w Lubinie to dobry prognostyk przed udziałem w zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO Skorupski obronił karnego, ale Napoli i tak wygrało - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Adam Kokoszka (Śląsk Wrocław)

W parze z Piotrem Celebanem stworzył dobrze rozumiejący się duet stoperów, który nie dopuścił do zbyt wielkiego zagrożenia pod własną bramką. Kokoszka umie także odnaleźć się pod polem karnym rywala, co doskonale pokazał w spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza - strzelił gola, dzięki któremu Śląsk Wrocław zwyciężył 2:1.

Przemysław Pitry (Górnik Łęczna)

W spotkaniu z rozpędzonym wiosną Lechem Poznań na środku obrony Górnika Łęczna zagrał Przemysław Pitry, który nominalnie jest napastnikiem. Ta zaskakująca i jak się wydawało ryzykowna decyzja okazała się jednak opłacalna. Z jaskini lwa Górnicy wywieźli bowiem punkt i przede wszystkim nie stracili gola, za co należy pochwalić całą defensywę klubu z Łęcznej. W tym Pitrego, który zaprezentował się naprawdę solidnie i skutecznie wyłączył z gry Dawida Kownackiego.

Robert Pich (Śląsk Wrocław)

Słowacki skrzydłowy Śląska otworzył wynik wygranego przez wrocławski zespół spotkania z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza (2:1). Później miał jeszcze jedną szansę, ale już jej nie wykorzystał. Pich przez cały mecz był jednak widoczny i potwierdził swoją wysoką formę. Pomocnik WKS-u w tym roku zagrał w sześciu spotkaniach ligowych. Strzelił w nich pięć goli.

Jakub Żubrowski (Korona Kielce)

25-letni pomocnik Korony w meczu z Cracovią (3:0) nie tylko zdobył piękną bramkę uderzeniem z ok. 30 metrów, ale też rządził w środku pola. Co prawda Pasy grały w "10", ale warto wyróżnić Żubrowskiego za to, jak przyćmił Damiana Dąbrowskiego czy Marcina Budzińskiego.

Guilherme (Legia Warszawa)

W spotkaniu z Lechią Gdańsk, które Legia Warszawa wygrała 2:1, Guilherme na boisku był aktywny i swoimi akcjami dał się we znaki zawodnikom gospodarzy. Popisał się także świetną asystą przy pierwszym golu dla warszawskiego zespołu, którego strzelił Michał Kucharczyk.

Petar Brlek (Wisła Kraków)

Chorwat wyrasta na lidera drugiej linii Wisły Kraków. W meczu z Wisłą Płock (3:2) znów był jednym z najlepszych zawodników na placu i dołożył swoje trzy grosze do zwycięstwa. Najpierw dał Białej Gwieździe prowadzenie 1:0, a w końcówce spotkania przytomnym podaniem zainicjował kontrę, po której krakowianie strzelili trzeciego gola.

Gerard Badia (Piast Gliwice)

Hiszpan ostatnio znajduje się w bardzo wysokiej formie i potwierdził to w spotkaniu z Arką Gdynia. Gliwiczanie ten mecz wygrali 3:2, a Badia od pierwszych minut starał się zaskoczyć bramkarza przeciwnika. W 69. minucie dograł w pole karne z lewego skrzydła, a tam głową z pięciu metrów golkipera Arki pokonał Maciej Jankowski. Później sam trafił do siatki, świetnie wykonując rzut wolny.

Jarosław Niezgoda (Ruch Chorzów)

Niezgoda buduje - przynajmniej Ruch w walce o utrzymanie. Tym razem trafienie młodzieżowego reprezentanta Polski przesądziło o cennym zwycięstwie Niebieskich z KGHM Zagłębiem Lubin (1:0). 22-latek z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Martinem Polackiem, strzelając 10. gola w sezonie.

Michał Kucharczyk (Legia Warszawa)

Jak trwoga, to do Kucharczyka. W meczu z Lechią Gdańsk (2:1) 26-latek wszedł do gry w 56. minucie, gdy Legia przegrywała 0:1, a tuż po pojawieniu się na boisku doprowadził do wyrównania, by w 87. minucie przesądzić o zwycięstwie mistrza Polski.

Źródło artykułu:
Kto zostanie mistrzem Polski 2017?
Lechia Gdańsk
Legia Warszawa
Jagiellonia Białystok
Lech Poznań
Inny zespół
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)