Futbol międzynarodowy przesycony meczami. Będą zmiany?

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Jeszcze 30-40 lat temu sprawy miały się zupełnie inaczej. Reprezentacja narodowa była największym dobrem dla piłkarza, ale dzisiaj zawodnicy zarabiają ogromne pieniądze w klubach i kontuzja odniesiona w kadrze może sprawić, że stracą miejsce w składzie, a co za tym idzie - dużą kasę. Natężenie meczów w ciągu roku jest olbrzymie, piłkarze grają co 3 dni i nie są w stanie w każdym spotkaniu prezentować najwyższą formę.

- Piłkarze są coraz bardziej eksploatowani i ja się nie dziwię takim zawodnikom jak Thomas Mueller, który rocznie rozgrywa 60-70 spotkań. Z roku na rok przybywa mu meczów, a kibice za każdym razem oczekują zaangażowania przez 90 minut, a nie zawsze tak jest. Ja mam wrażenie, że w takich spotkaniach jak Niemcy - San Marino czy Anglia - Litwa piłkarze muszą się po prostu oszczędzać, żeby szanować swoje siły. Ich regeneracja w większości odbywa się w podróży, ponieważ grają co trzy dni. To naprawdę jest trudne. Mówi się dzisiaj, że piłkarze to maszyny i nieuniknione, że mecze będą rozgrywane tak jak w hokeju: cztery razy w tygodniu - mówi WP SportoweFakty Radosław Gilewicz, były reprezentant Polski, który większość swojej kariery spędził w zagranicznych klubach.

- Ludzie, którzy są blisko futbolu powinni oceniać, jak to wygląda. Oni doskonale wiedzą, jak olbrzymie są natężenia. My siedząc z boku łatwo możemy oceniać, ale nie zdajemy sobie sprawy, co w danym momencie przeżywa piłkarz. Dla mnie czym większa regeneracja, tym lepszy poziom - dodaje.

Jednak ze zdaniem Gilewicza nie zgadza się Maciej Terlecki, również były piłkarz. Według niego zmiany powinny dotknąć nie reprezentacje narodowe, lecz kluby. - To bardziej klubowo powinni coś zmienić, a nie reprezentacyjnie. Każdy ma prawo zagrać w kadrze narodowej. Nie można powiedzieć komuś: jesteście małym krajem i nie macie nic do powiedzenia. Wiadomo, że te najlepsze reprezentacje są chętniej oglądane: kibice przychodzą na stadiony, jest więcej pieniędzy od sponsorów i to jest właśnie taki nacisk finansowy. Ja jednak jestem zdania, że przyjdzie taki moment, że te teoretycznie słabsze drużyny pokuszą się o jakąś niespodziankę. Na tym polega sport, że najfajniejsze są niespodzianki. Tutaj niektórzy są za bardzo w chmurach - przyznaje.

Trudno jednak przypuszczać, że zmiany rozpoczną się od klubów, kiedy z każdą kolejną umową na prawa telewizyjne angielskiej Premier League bite są kolejne rekordy finansowe. Dotyczy to całej branży, a zawodnicy z roku na rok zarabiają coraz większe pieniądze.

Póki co FIFA nie bierze pod uwagę zmniejszenia liczby meczów, ponieważ sama zarabia na tym krocie. Dlatego też na mundialu gra coraz więcej reprezentacji, co oczywiście sprawia, że sam turniej będzie dłuższy, piłkarze są bardziej zmęczeni, ale przychody światowej federacji są jeszcze wyższe.

Czy mecze towarzyskie powinny zostać wycofane?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×