Dla Roberta Lewandowskiego niemożliwe nie istnieje. Czas na detronizację Messiego i Ronaldo?
Robert Lewandowski systematycznie bije rekordy i pokonuje bariery, na naszych oczach stając się legendą nie tylko polskiej, ale i europejskiej piłki. Dla niego niemożliwe nie istnieje - nadszedł czas na detronizację Leo Messiego i Cristiano Ronaldo?
Gdy wydaje się, że Robert Lewandowski doszedł już do granicy możliwości, przekracza ją lekkim krokiem jak gdyby nigdy nic. Kapitan reprezentacji Polski imponuje skutecznością zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. W 44 występach w tym sezonie strzelił już 44 gole i zaliczył osiem asyst, mając udział w bramce co 67 rozegranych minut! "Lewy" - jak nigdy wcześniej - idzie łeb w łeb z Lionelem Messim, który także zdobył w tym sezonie 44 bramki, a obu wyprzedza jedynie Edinson Cavani - autor 46 trafień.
Kompletny
Lewandowski jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym dziś środkowym napastnikiem świata, a na pewno jest najbardziej kompletnym ze snajperów. Częściej niż co piątą (9 z 44) bramkę zdobył strzałem lewą, czyli słabszą nogą - pod tym względem nie może się z nim równać żaden inny napastnik na świecie. Do tego ma na koncie cztery gole strzelone głową, co oznacza, że - licząc trafienia "z gry" - swoją wiodącą nogą zdobył tylko 59 proc. bramek (19 z 32).
Barca wygrała bez Messiego. Suarez zbliżył się do Argentyńczyka [ZDJĘCIA ELEVEN]
Lewandowski do perfekcji opanował też egzekucję rzutów karnych. By znaleźć ostatni zmarnowany przez niego rzut karny, trzeba się cofnąć aż do 17 sierpnia 2014 roku i meczu 1. rundy Pucharu Niemiec z Preussen Muenster. Bayern pokonał niżej notowanego rywala 4:1, a "Lewy" zdobył jedną z bramek, ale w doliczonym czasie gry drugiej połowy chciał podwoić swój dorobek i wziął się za wykonanie "11". Daniel Masuch wyczuł jednak jego zamiary i obronił strzał.
Od tego czasu Lewandowski wykonał 16 "jedenastek" w meczach Bayernu oraz reprezentacji Polski, licząc te w trakcie gry i w konkursach rzutów karnych, i każdą z nich wykorzystał. W ogóle w trakcie trwającej już 12 lat zawodowej karierze Lewandowski wykonał 32 rzuty karne - 28 z nich zamienił na gola, a zmarnował tylko cztery, co daje 88-proc. skuteczność. Nawet Leo Messi (79 proc.) i Cristiano Ronaldo (84 proc.) nie mają tak dobrej statystyki.
Gdzie jest sufit?
Lewandowski rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Do tej pory za taki uznawany był poprzedni, w którym zdobył 51 bramek w 64 występach i został królem strzelców el. Euro 2016 oraz Bundesligi. Teraz ma na koncie 44 gole po 44 występach, a do końca kampanii może wybiec na boisko jeszcze 15 razy.
Tylko w 2017 roku Lewandowski zdobył już 17 bramek - tak skuteczny nie był nigdy wcześniej. Do tego kapitan Biało-Czerwonych zaczął strzelać seriami. W sezonie 2016/2017 skompletował już pięć hat-tricków, podczas gdy wcześniej przez całą karierę, biorąc pod uwagę także występy w niższych polskich ligach w barwach Delty Warszawa, Legii II Warszawa czy Znicza Pruszków, uzbierał ich raptem 10.
Życiowa forma Lewandowskiego znajduje odzwierciedlenie w zajmowanych przez niego miejscach na listach listach strzelców rozgrywek, w których bierze udział. 29-latek ma już w swojej kolekcji tytuły króla strzelców Bundesligi i Pucharu Niemiec, ale sezon 2016/2017 jest pierwszym, w którym ma realną szansę na zdobycie aż trzech koron. Z pięcioma golami jest liderem klasyfikacji strzelców Pucharu Niemiec, w Bundeslidze (24) skuteczniejszy od niego jest tylko Pierre-Emerick Aubameyang (25), a od będącego najlepszym strzelcem Ligi Mistrzów Lionela Messiego dzielą go cztery trafienia. Do tego z ośmioma golami Lewandowski jest drugi w klasyfikacji strzelców el. MŚ 2018, których liderem jest Cristiano Ronaldo (9).
Kapitan reprezentacji Polski bardzo obiecująco rozpoczął 2017 rok, więc może tym razem uda mu się pokonać granicę 50 zdobytych bramek? W dwóch ostatnich latach był krok od tego, ale ostatecznie licznik jego trafień zatrzymał się na 49 i 47. Przekroczenie tej bariery będzie kolejnym krokiem milowym w jego karierze.