PP: ekonomiczny wjazd Lecha Poznań do finału. Nie zdarzył się cud nad Odrą

Lech Poznań wygrał 1:0 na stadionie Pogoni Szczecin i po raz 10. awansował do finału Pucharu Polski. Rewelacyjną akcję bramkową przeprowadził Marcin Robak, a po przeciwnej stronie boiska Lech ponownie zachował czyste konto.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki
"Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą" - taki transparent wywiesili kibice Pogoni przed rewanżem z Lechem Poznań. Po meczu w Wielkopolsce zarzucali Portowcom kunktatorstwo, brak walki o gola na wyjeździe. Skończyło się surową karą 0:3 i po takim wyniku, Pogoń była w lesie, a Lech na autostradzie do finału Pucharu Polski.

W Szczecinie Lech co prawda na niskim biegu, jadąc ekonomicznie, ale dojechał na PGE Narodowy.

Jak na zamówienie Portowcy powalczyli i zaatakowali. Przez kwadrans nie schodzili z połowy Lecha i jedenastu poznaniaków musiało się zaangażować w defensywę. Jasmin Burić zatrzymał trzy strzały Dawida Korta, a kiedy zawahał się na przedpolu, jego skórę uratował Mihai Radut. Rumun wybił futbolówkę tuż sprzed linii po uderzeniu Mateusza Matrasa.

Pogoń atakowała z wykorzystaniem bocznych obrońców, którzy mieli dużo energii. W weekend Cornel Rapa leczył uraz, natomiast Ricardo Nunes pauzował za nadmiar kartek. Rumun wpadł w pole karne i strzelił płasko w boczną siatkę w 33. minucie, a po dośrodkowaniach południowca było gorąco.

ZOBACZ WIDEO Sampdoria zdobyła Mediolan. Zobacz skrót meczu Inter Mediolan - Sampdoria Genua [ZDJĘCIA ELEVEN]

Ponad 10 strzałów, zero goli. Lech obserwował i chyba nie wierzył, że wciąż nie stracił gola. Dla bezpieczeństwa postanowił zdobyć swojego.

Trwający ponad 200 minut impas strzelecki Kolejorza przerwał Marcin Robak, a jego akcja bramkowa w 40. minucie była rewelacyjna. Ex-napastnik Pogoni był jak samotny rycerz, a mimo to obronił się przed atakiem dwóch przeciwników, wymanewrował ich jak uczniaków i przymierzył obok słupka. Płaskie uderzenie na 1:0 w rewanżu i 4:0 w dwumeczu pozbawiło złudzeń Portowców.

W tym momencie gospodarze potrzebowali zwycięstwa 5:1 do awansu. Kiedyś przy Twardowskiego padł taki wynik, tyle że wówczas Robak grał dla Pogoni. Po transferze do Lecha upodobał sobie mecze z Portowcami i lubi w nich trafiać do siatki. W 58. minucie kibice potrafili docenić klasę Robaka. Bramkostrzelnego napastnika pożegnały brawa zamiast gwizdów spowodowanych transferem do odwiecznego rywala. To także konsekwencja słów Robaka, który z szacunkiem wspomina Szczecin.

Lech spokojnie utrzymał swoją przewagę i awansował do finału Pucharu Polski po raz 10. Tym razem zmierzy się z Arką Gdynia. Ponadto to drugi sezon w historii, w którym odniósł aż cztery zwycięstwa z Pogonią.

Trenera Pogoni pożegnały okrzyki "Moskal do domu, nie powiemy nikomu".

Pogoń Szczecin - Lech Poznań 0:1 (0:1)
0:1 - Marcin Robak 40'

Wynik dwumeczu: 0:4. Awans: Lech

Składy:

Pogoń: Jakub Słowik - Cornel Rapa (59' David Niepsuj), Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes - Mateusz Matras, Kamil Drygas - Marcin Listkowski, Dawid Kort (75' Sebastian Kowalczyk), Adam Gyurcso - Adam Frączczak (59' Nadir Ciftci).

Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Maciej Wilusz - Łukasz Trałka, Abdul Aziz Tetteh - Maciej Makuszewski (72' Marcin Wasielewski), Mihai Radut, Szymon Pawłowski (71' Darko Jevtić) - Marcin Robak (58' Nicki Bille Nielsen).

Żółte kartki: Rapa, Listkowski, Nunes (Pogoń).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź).

Widzów: 4676.

Czy Lech Poznań wygra finał Pucharu Polski z Arką Gdynia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×