Sędzia pomógł Jagiellonii Białystok? "Należał się nam rzut karny"

- Mecz obfitował w wiele kontrowersji. Należał się nam rzut karny - mówił rozgoryczony po meczu KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok (3:4) trener gospodarzy, Piotr Stokowiec.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
PAP / PAP/Maciej Kulczyński
Kilkukrotnie dochodziło do kontrowersyjnych sytuacji w meczu KGHM Zagłębia Lubin z Jagiellonią Białystok. Pierwszą z nich była otwierająca bramka dla Miedziowych. Po zagraniu Krzysztofa Janusa oko w oko z Marianem Kelemenem stanął Arkadiusz Woźniak. Zawodnik Zagłębia nie spudłował, ale był na wyraźnym spalonym czego jednak nie wychwycili arbitrzy spotkania.

Później lubinianie mieli ogromne pretensje za podyktowanie "jedenastki" dla Jagi. Dopiero sygnalizacja arbitra asystenta sprawiła, że Paweł Raczkowski wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Zagłębia. Cillian Sheridan nie zmarnował okazji i był remis.

Lubinianie w dość podobnej sytuacji domagali się rzutu karnego dla swojej drużyny. Łukasz Janoszka po starciu z Marianem Kelemenem upadł na boisko. Wielu graczy lubinian ruszyło do arbitra, a jedynie co wywalczyli to... żółte kartki za protesty. Sędzia nie miał bowiem zamiaru wskazywać na "wapno".

- Z mojej perspektywy to był karny, ponieważ bramkarz nie był zainteresowany piłką. Janoszka sprytnie podciął ją nad nim, a ten wpadł w niego. Podobnie było pod naszą bramką, ale tam sędzia wskazał na rzut karny. Nie widziałem całej sytuacji na powtórkach, mówię z perspektywy boiska. To jest oczywiście nasz problem, ale i sędziego. Ktoś go będzie oceniał za tę sytuację - powiedział Piotr Stokowiec.

ZOBACZ WIDEO Zabójcza skuteczność Moraty dała Realowi triumf z Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Jak całą sytuację widział "winowajca" Marian Kelemen? - Nie było rzutu karnego. Wyszedłem, żeby zablokować jego strzał, a to on tak naprawdę kopnął mnie w żebra - przyznał golkiper Jagiellonii Białystok.

Piotr Stokowiec nie dawał jednak za wygraną. - Mecz obfitował w wiele kontrowersji, sytuacji stykowych, ale winy szukamy raczej u siebie. Sędziami zajmują się odpowiednie komórki. Myślę, że i tak jest coraz lepiej, a pewnych sytuacji nie unikniemy - dodał Stokowiec.

Michał Probierz przyznał jedynie, że "nie dyskutuje z sędziami, bo tak sobie obiecał".

Czy Jagiellonia będzie mistrzem Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×