Liga Mistrzów: pretensje do Szymona Marciniaka. Kilka błędów Polaka

Kilka niezrozumiałych decyzji Szymona Marciniaka w meczu Juventusu Turyn z Barceloną (3:0) w ćwierćfinale Ligi Mistrzów sprawiło, że Polak stał się obiektem komentarzy.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Reuters / Alessandro Bianchi
O ile w pierwszej połowie Szymon Marciniak kontrolował to, co się działo na boisku, tak w drugiej odsłonie podjął kilka kontrowersyjnych decyzji.

Już w 12. minucie Giorgio Chiellini sfaulował tuż przy własnym polu karnym Leo Messiego. Polak przewinienie faktycznie odgwizdał, ale już wówczas Argentyńczyk próbował wymusić na Marciniaku pokazanie żółtej kartki. Ta się nie należała, a Messi tylko machnął ręką ze złości, gdy się okazało, że Chiellini nie zostanie upomniany.

Dobrą decyzją było też wlepienie żółtej kartki Daniemu Alvesowi w 28. minucie. Brazylijczyk miał na koncie kilka fauli na Neymarze i chociaż nie były one brutalne, to za samą liczbę obrońca Juventusu został ukarany.

Jednak w drugiej odsłonie Szymon Marciniak zaczął się gubić. Hiszpańskie media największe larum podnoszą przy rzekomym rzucie karnym, którego Polak nie podyktował. Po strzale Luisa Suareza sprzed "szesnastki" interweniujący Chiellini został trafiony piłką najpierw w klatkę piersiową, a następnie futbolówka dotknęła jego nienaturalnie ułożonej ręki. Polak nie wskazał na "wapno", chociaż "El Mundo Deportivo" uważa, że była to błędna decyzja. Z kolei ekspert "Marki" Andujar Oliver stwierdził, że "jedenastka" nie należała się gościom.

ZOBACZ WIDEO Stracona szansa i sensacyjna porażka Barcelony - zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Chwilę później Mario Mandzukić ostro zaatakowało Sergi Roberto i o dziwo nie było w tej sytuacji nawet faulu. Tymczasem on kwalifikował się na żółtą kartkę, a to oznaczałoby wykluczenie Chorwata, który już w tym momencie miał napomnienie na koncie. Działo się to w 71. minucie i Barcelona miałaby jeszcze czas na wykorzystanie przewagi.

Po kolejnych 120 sekundach doszło do następnej kontrowersyjnej sytuacji, po której Juventus strzelił bramkę. Sędzia asystent pokazał spalonego, którego tak naprawdę nie było. Trudno jednak dyskutować o tej sytuacji, ponieważ po tym jak rozległ się gwizdek, Samuel Umtiti najprawdopodobniej odpuścił walkę o piłkę i gol wcale nie musiał paść.

Ostatnią kontrowersyjną sytuacją było pokazanie żółtej kartki dla Sami Khediry za rzekomą próbę wymuszenia faulu. Wydaje się, że Niemiec był delikatnie trącony przez Andre Gomesa.

Szymon Marciniak z pewnością nie wypaczył wyniku meczu, a tylko fatalna dyspozycja Barcelony sprawiła, że Juventus wygrał 3:0. Jednak kilka decyzji Polaka wzbudziło kontrowersje.

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Jak oceniasz sędziowanie Marciniaka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×