Real - Bayern. Thomas Mueller: Graliśmy w 10 przeciwko 14

- Po czymś takim nie można po prostu pójść do domu i powiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają - mówi po rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt (2:4) napastnik Bayernu Monachium, Thomas Mueller.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
Reuters
Królewscy pokonali mistrzów Niemiec po dogrywce 4:2, ale dopóki oba zespoły grały w komplecie, Bayern prowadził w Madrycie 2:1. W 84. minucie poważny błąd popełnił jednak Viktor Kassai, który upomniał Arturo Vidal drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką, choć Chilijczyk nie sfaulował rywala.

Grającemu w osłabieniu Bayernowi udało się doprowadzić do dogrywki, ale wtedy o awansie gospodarzy do półfinału przesądził Cristiano Ronaldo, który dwukrotnie pokonał Manuela Neuera. Problem w tym, że gole na 2:2 i 3:2 nie powinny być uznane, ponieważ Portugalczyk strzelił z pozycji spalonych.

- Nie zagraliśmy perfekcyjnie, ale po golu na 2:1 byliśmy w świetnej formie psychicznej i graliśmy jedenastu na jedenastu, ale sędziowie nas stłumili. Po czymś takim nie można po prostu pójść do domu i powiedzieć, że takie rzeczy się zdarzają - mówi Thomas Mueller.

- Może i Vidal zasłużył wcześniej na drugą żółtą kartkę, ale akurat w tamtej sytuacji nawet nie faulował. Niesamowicie trudno gra się w dziesięciu przeciwko czternastu. Gol na 2:2 był najgorszy - sędzia asystent miał świetny widok na sytuację. To nas zabiło - dodaje Niemiec.

ZOBACZ WIDEO Real - Bayern. Monachijczycy mogą czuć się oszukani
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×