Proces o gwałt zrujnował mu karierę. Teraz powalczy o Premier League?
Ched Evans, były reprezentant Walii, którego oskarżono i skazano za gwałt na 19-letniej nieprzytomnej dziewczynie, wyszedł z więzienia i został oczyszczony z zarzutów. Ostatnio otrzymał ciekawą ofertę od swojego byłego klubu.
Maj 2012 roku. Ched Evans, reprezentant Walii i całkiem przyzwoity napastnik, miał uprawiać seks z nieprzytomną 19-latką. Piłkarz został zatrzymany w charakterze podejrzanego i postawiony przed sądem. Postępowanie wykazało, że ofierze dosypano do napoju substancji usypiającej.
Sąd nie miał wątpliwości - uznał, że dokonał tego ówczesny piłkarz Sheffield United i skazał go na 5 lat więzienia. Dziś Evans jest o krok od powrotu do dawnego klubu.
Stracone marzenia
Tuż przed pójściem do więzienia piłkarz był w życiowej formie. W sezonie 2011/12 strzelił 35 goli w 42 meczach, a w siedmiu ostatnich spotkaniach zdobył 10 bramek. Wydawało się, że transfer do mocniejszego klubu to kwestia tygodni. Tymczasem wydarzenia z maja 2012 roku rozbiły jego marzenia, zniweczyły cały trud, który włożył w karierę.Kibice byli przeciwko niemu
Jeszcze kiedy Evans był w więzieniu, delegacja Sheffield United udała się z wizytą do Walijczyka. Chciała wesprzeć go, dodać mu otuchy. Wierzono, że ich były zawodnik jest niewinny. Chciano zaproponować mu nawet kontrakt, jednak gdy wyszło to na jaw, to fani tej drużyny stanowczo zaprotestowali.
Kibice szybko zebrali 150 tysięcy podpisów przeciwko zatrudnianiu Evansa, ponieważ - jak napisali - "byłaby to głęboka obraza dla kobiety, która została zgwałcona i dla wszystkich innych kobiet takich jak ona".
NA DRUGIEJ STRONIE PRZECZYTASZ M.IN. DLACZEGO PO WYJŚCIU Z WIĘZIENIA NIE MÓGŁ PODPISAĆ KONTRAKTU NA MALCIE I GDZIE SIĘ ODRODZIŁ