Karny kuriozum. Radović: Zatrzymałem się. Szef sędziów: Idealna decyzja

To był karny kuriozum, takie się w zasadzie nie zdarzają. Miroslav Radović w Szczecinie zatrzymał się przed oddaniem strzału, zmylił bramkarza i choć wpakował piłkę do bramki, to gola nie nie strzelił. Zobaczył za to żółtą kartkę.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Miroslav Radović Newspix / KRZYSZTOF CICHOMSKI / Na zdjęciu: Miroslav Radović
 - Tak, zatrzymałem się. Myślałem, że będzie powtórka, ale jak rozmawiałem z sędzia Marciniakiem, to mi powiedział, że się zmieniło. Na pewno jest to dziwna i nietypowa sytuacja - skomentował swoje zachowanie Miroslav Radović w pomeczowej rozmowie z Canal Plus Ekstra.

Zdarzenie miało miejsce w 60. minucie meczu. Legia Warszawa prowadziła 1:0 i gol Serba dałby jej spokój.

Sędzia Szymon Marciniak sytuację Radovicia rozstrzygnął idealnie. Tak przekonuje jego szef w PZPN - Zbigniew Przesmycki. Wyjaśnia nam: - Analiza jest prosta. Zawodnik po dobiegnięciu do piłki ma prawo się zatrzymać, ale jak już zrobi ruch nogą do piłki, to musi być to ruch jednostajny i nie może w tym momencie robić zwodów. A Radović taki zrobił. Poszedł do przodu, cofnął, bramkarz poszedł w lewo, a on poprawił. To jest oszukiwanie, mylenie. Jest to niedozwolone. Jak już jest zamach, to musi być to ruch jednostajny, a tu noga szła na dwa tempa.

Za takie zagranie zawodnik dostaje żółtą kartkę i nie ma mowy o powtórzeniu jedenastki.

Jak przyznaje Przesmycki, idealnie opanowane strzelanie rzutów karnych z zatrzymaniem się ma Robert Lewandowski. - On robi jednostajny ruch do piłki.

Legia ostatecznie wygrała z Pogonią Szczecin 2:0.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: Atletico niemalże pewne podium! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy żółta kartka za taką próbę oszustwa to dobra kara?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×