Lechia - Jagiellonia: lider rozgromiony w Gdańsku, hat-trick Marco Paixao

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / 	PAP/Jan Dzban / Na zdjęciu: Piłkarze Lechii Gdańsk
PAP/EPA / PAP/Jan Dzban / Na zdjęciu: Piłkarze Lechii Gdańsk
zdjęcie autora artykułu

Lotto Ekstraklasa będzie jeszcze ciekawsza! Po hat-tricku Marco Paixao i dodatkowo golu Lukasa Haraslina Lechia Gdańsk pokonała dotychczasowego lidera - Jagiellonię Białystok 4:0 i zrównała się z nią punktami.

Od dwóch sezonów Lechia Gdańsk pokazuje, że niezależnie w jakiej formie wydaje się znajdować Jagiellonia Białystok, drużyna znad morza nie ma dla niej litości. Tym razem wygrana gdańszczan była o tyle ważna, że dzięki świetnemu wynikowi marzenia - nie tylko o pucharach, ale i o mistrzostwie, wciąż są dla Lechii realne.

Już pierwsze akcje środowego spotkania pokazały, że nie będzie to typowy mecz na 0:0. W 8. sekundzie Michał Probierz dał się po raz pierwszy ponieść emocjom po nieudanym dośrodkowaniu Piotra Tomasika. Piłka przenosiła się bardzo szybko z jednej pod drugą bramkę. Więcej do powiedzenia mieli jednak białostoczanie, którzy gdyby tylko byli bardziej precyzyjni, mogliby otworzyć wynik meczu.

W 16. minucie Lechia przeprowadziła dość przypadkową akcję. Wydawało się, że Lukas Haraslin podaje piłkę do nikogo, jednak w polu karnym znakomicie zastawił się Sławomir Peszko, którego sfaulował Zygmunt Gordon. Karnego pewnie wykorzystał Marco Paixao i to Lechia wygrywała.

Jagiellonia próbowała bardzo szybko odpowiedzieć, ale kolejną dynamiczną akcję przeprowadził Jakub Wawrzyniak. Popchnął go w szesnastce Arvydas Novikovas i Marco Paixao strzelając w ten sam róg, drugi raz pokonał Marian Kelemen. Jak się okazało, nie było to ostatnie słowo ze strony Portugalczyka.

ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Pomogę De Giorgiemu doświadczeniem, wiedzą i energią

Dotychczasowi liderzy tabeli mimo niepowodzeń nie przestawali atakować. Dzięki temu publiczność zgromadzona się na gdańskim stadionie nie mogła narzekać na nudę. Ostatecznie jednak to Lechia, ku uciesze widzów miała dwubramkową przewagę przed przerwą.

Drugą połowę Lechia Gdańsk rozpoczęła najlepiej, jak tylko mogła. Po kilku nerwowych akcjach lewą stroną boiska, po podaniu w tempo od Rafała Wolskiego, pomknął Sławomir Peszko, który zgrał piłkę do strzelca dwóch wcześniejszych goli. I tym razem Marco Paixao się nie pomylił i już w 48. minucie skompletował hat-tricka.

Lechia do samego końca kontrolowała wynik spotkania, a wcześniejsze problemy Jagiellonii powodowały coraz większą irytację tej drużyny, a próba zbyt szybkiego rozegrania piłki najczęściej na obrońcach gdańskiej Lechii lub wysoko nad poprzeczką niepokonanego od czterech spotkań Dusana Kuciaka. W samej końcówce rywala dobił Lukas Haraslin po indywidualnej akcji. Lechia wygrała 4:0 i teraz tabela jest jeszcze ciekawsza!

Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok 4:0 (2:0) 1:0 - M.Paixao 17' (k.) 2:0 - M.Paixao 25' (k.) 3:0 - M.Paixao 48' 4:0 - Haraslin 89'

Składy: Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Joao Nunes, Steven Vitoria, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak (73' Paweł Stolarski) - Lukas Haraslin, Simeon Sławczew, Milos Krasić, Sławomir Peszko (84' Flavio Paixao) - Rafał Wolski - Marco Paixao (78' Grzegorz Kuświk). Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Zygmunt Gordon (56' Przemysław Frankowski), Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Taras Romanczuk (81' Karol Świderski), Rafał Grzyb - Arvydas Novikovas, Konstantin Vassilijev (64' Damian Szymański), Fiodor Cernych - Cillian Sheridan. Żółte kartki: Wolski, Haraslin (Lechia), Vassilijev, Cernych (Jagiellonia). Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 15 025.

Źródło artykułu:
Który zespół na koniec sezonu zajmie wyższe miejsce w lidze?
Jagiellonia Białystok
Lechia Gdańsk
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (2)
avatar
mtay
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Największym problemem Jagiellonii Białystok jest to, że żeby zgarnąć tytuł na koniec rozgrywek, trzeba wygrywać z najmocniejszymi w grupie mistrzowskiej. No i tu mamy problem, bo teraz dopiero Czytaj całość
avatar
Uzi 1985
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
2 rzuty karne, otwierające wynik meczu przy przewadze Jagielloni, ten drugi naciągany. Może PZPN zaczyna ingerować licząc, że Lechia mniej się skompromituje od Jagi w Europie...