Magiczne Gliwice Sebastiana Rudola. Piłkarz Pogoni Szczecin uciszył krytyków
Sebastian Rudol strzelił pierwszego gola w Lotto Ekstraklasie na stadionie Piasta Gliwice. W niedzielę zdobył drugiego w tym samym miejscu. Kilka dni po tym jak spadła na niego fala krytyki.
- Znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie. Na tym polega zdobywanie goli. Chciałbym trafiać do bramki częściej, bo to przyjemne. Nie jest to tylko osobisty sukces, bo przełożył się na zwycięstwo - podkreśla Rudol, obrońca Pogoni.
Ten mecz jest drugim małym przełomem dla Rudola, do którego doszło w Gliwicach. 6 kwietnia 2014 roku zdobył na stadionie Piasta pierwszego i zarazem przedostatniego gola w Lotto Ekstraklasie. W jedenastkach Pogoni z tamtego i niedzielnego meczu z gliwiczanami powtarza się jedno nazwisko - Rudola. Wówczas szczecinian prowadził Dariusz Wdowczyk, obecnie szkoleniowiec Piasta.
- Trener Rafał Janas powiedział mi przed meczem, że będzie powtórka i trochę mi to wywróżył - wyjawia Rudol.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak śpiewają piłkarze Bayernu. Potrzebują lekcji(WIDEO)Dla defensora Pogoni udany występ ukoronowany golem jest ważny także ze względu na falę krytyki w poprzednim tygodniu. Na inaugurację Lotto Ekstraklasy popełniał błędy i stracił piłkę przed drugim golem Wisły Kraków (1:2). Zauważył to poza kibicami trener Skorża.
- Mam świadomość, że moja dyspozycja w ostatnim czasie nie była dobra - cytuje Rudola oficjalna strona Pogoni. - Tym bardziej cieszę się, że pomogłem drużynie. Myślę, że radość po golu pokazała jak bardzo zależy mi na tym, żebyśmy szli w dobrym kierunku.
Rudol może spokojnie przygotowywać się do następnego starcia z Jagiellonią Białystok. Nawet w razie powrotu Jarosława Fojuta do kadry i po transferze Laszy Dwaliego, powinien pozostać w jedenastce Pogoni.