Marek Bajor: Nie panikujmy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę liderujący w tabeli ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice. Lechici udali się na to spotkanie z chęcią przerwania niezbyt dobrej passy trzech remisów z rzędu. Sztab szkoleniowy ma jednak sporo problemów, bowiem kontuzjowanych jest kilku podstawowych zawodników. -<I> Sytuacja robi się zła, ale nie panikujmy</i> - mówi Marek Bajor, drugi trener Lecha.

Do Gliwic nie wyjechali kontuzjowani: Grzegorz Wojtkowiak, Rafał Murawski oraz Hernan Rengifo. Cała trójka stanowiła o sile poznańskiej drużyny. Na lekki uraz narzeka również Semir Stilić, ale on powinien wybiec na boisko. - Stilić jest głównym reżyserem naszej gry ofensywnej i jego pomoc jest niezbędna - mówi Marek Bajor, który jednak nie robi tragedii z nie najlepszej sytuacji kadrowej Kolejorza. - Sytuacja robi się zła, ale nie panikujmy, bo mamy innych zawodników, którzy pokazują, że warto na nich stawiać. Marcin Kikut i Luiz Henriquez w ostatnim spotkaniu pokazali się z dobrej strony. Mam nadzieję, że pozostali zawodnicy również będą odbierani przez nas w ten sposób - dodaje drugi trener poznańskiego klubu.

Brak Rengifo to spore zmartwienie dla... Roberta Lewandowskiego, który rozgrywa o wiele lepsze mecze, gdy ma w pobliżu Peruwiańczyka. Teraz znów będzie musiał sobie radzić jako najbardziej wysunięty zawodnik. - Zdajemy sobie sprawę, że Robert lepiej się czuje jako lekko cofnięty napastnik. Niestety jednak nie mamy Rengifo, dlatego Robert będzie zmuszony grać jako najbardziej wysunięty zawodnik. Nie będzie mu łatwo, bo Piast ma rosłych obrońców, którzy dobrze grają w powietrzu, ale nieco gorzej na dole, dlatego uczulamy naszych zawodników, aby więcej piłek grali do Roberta po ziemi - opowiada Bajor.

Asystent Franciszka Smudy zdradził, że w chwili obecnej sztab szkoleniowy Lecha na pewno nie zdecyduje się na grę dwoma nominalnymi napastnikami. Mimo to ustawienie poznaniaków jest bardzo ofensywne. - Gramy jednym wysuniętym zawodnikiem, ale dwójka za nim również jest bardzo ofensywna, więc momentami tworzą trójkę w ataku. Peszko i Stilić mają więcej zadań w ataku, niż w obronie. Do nich należy wspieranie Lewandowskiego z przodu - dodaje Bajor.

Wielu kibiców liczyło, że przy sporej liczbie kontuzji szansę gry w pierwszym składzie otrzyma Anderson Cueto, który po słabej rundzie jesiennej, w ostatnich meczach prezentuje się o wiele lepiej i sprawia sporo problemów rywalom. Jego mankamentem jest jednak gra w destrukcji, co powoduje, że Peruwiańczyk rzadko pojawia się na boisku. - Cueto jest stworzony do gry ofensywnej, a my oczekujemy również jego pomocy w defensywie. Niestety na chwilę obecną jego forma nie predestynuje do wystawiania go od początku. Dlatego wpuszczamy go w drugich połowach i to w takich momentach, gdy trzeba wspomóc atak lub dać komuś odpocząć. Rozmawiamy z nim i tłumaczymy na treningach. Wszystko zależy od niego. Zdajemy sobie sprawę, że nieraz może zapomnieć wrócić do defensywy, ale zdarza mu się to za często - opowiada drugi trener Kolejorza.

Lech w spotkaniu z Piastem chce wreszcie wygrać, bo w ostatnich trzech kolejkach tylko remisował swoje mecze i jego przewaga w tabeli zmalała. Gliwiczanie w tej rundzie prezentują się jednak dobrze, więc postarają się pokrzyżować plany lechitom. - Nie ma łatwych meczów i zespołów, z którymi możemy sobie zakładać zdobycie trzech punktów. Wszystkie drużyny stawiają opór, szczególnie Lechowi prowadzącemu w lidze. Jedziemy powalczyć i zrobimy wszystko, aby przywieźć komplet punktów i nie stracić pierwszego miejsca. Musimy pamiętać, że czekają nas jeszcze trudniejsze wyjazdy - zakończył Marek Bajor.

Źródło artykułu: