To już definitywny koniec sagi - Philippe Coutinho zostaje w Liverpoolu

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / EPA/PETER POWELL / Philippe Coutinho w barwach Liverpoolu
PAP/EPA / EPA/PETER POWELL / Philippe Coutinho w barwach Liverpoolu
zdjęcie autora artykułu

Liverpool nie ma zamiaru ustosunkowywać się do dziwacznego ultimatum, jakie w piątek otrzymał od Barcelony w sprawie transferu Philippe Coutinho. Duma Katalonii obejdzie się smakiem i reprezentant Brazylii zostanie na Anfield.

W tym artykule dowiesz się o:

Barcelona wytypowała Philippe Coutinho na następcę sprzedanego Paris Saint-Germain Neymara, ale Liverpool nie miał zamiaru pozbywać się jednego ze swoich najważniejszych zawodników. W ostatnich tygodniach Duma Katalonii złożyła Anglikom trzy oferty kupna Brazylijczyka (kolejno na 85, 100 i 125 mln euro), ale wszystkie zostały odrzucone.

Po drugiej propozycji władze Liverpoolu wydały specjalne oświadczenie w sprawie. "Klub definitywnie oświadcza, że jakakolwiek oferta za Philippe nie będzie rozważona i będzie on zawodnikiem Liverpool FC, kiedy letnie okno transferowe dobiegnie końca" - ogłosiła Fensway Sports Group.

Wtedy Coutinho zwrócił się do przełożonych o wydanie zgody na transfer do Barcelony, ale władze 18-krotnych mistrzów Anglii nie rozpatrzyły jej pozytywnie. Gdy na Anfield wpłynęła trzecia, opiewająca aż na 125 mln euro oferta, klub pozostał nieugięty i odrzucił także tę propozycję.

Barcelona zareagowała na decyzję Anglików w dziwaczny sposób, przez co naraziła się w środowisku na śmieszność. Wicemistrzowie Hiszpanii oznajmili bowiem władzom Liverpoolu, że jeśli te nie przyjmą oferty (którą zdążyły już odrzucić!), to Barcelona nie będzie już czyniła starań o pozyskanie Coutinho. Duma Katalonii dała drugiej stronie czas do godziny 19 w niedzielę, ale Guillem Balague już wcześniej poinformował, że Liverpool nie ma zamiaru w żaden sposób odnosić się do ultimatum, jakie otrzymał od Barcelony, a to oznacza definitywne zamknięcie tematu transferu Coutinho.

ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Nie spuszczamy głów

"W piątek Liverpool odrzucił trzecią ofertę Barcelony i w odpowiedzi dostał wiadomość, że jeśli jej nie przyjmie, to Barcelona wycofa swoje zainteresowanie. Deadline wyznaczono na godzinę 19 w niedzielę" - komentuje Balague dla Sky Sports.

"Moim zdaniem Liverpool w ogóle nie musi odpowiadać na tego e-maila, co oznacza, że to koniec historii transferu Coutinho do Barcelony. W futbolu nie ma nic pewniego, ale jeśli Barcelona nie rzuca słów na wiatr, wycofa ofertę, ponieważ Liverpool wcale nie ma zamiaru sprzedawać Coutinho" - dodaje znany hiszpański dziennikarz i biograf.

Taki rozwój sytuacji sprawia, że Coutinho musi zawiesić strajk, na podjęcie którego zdecydował się przed kilkoma dniami. 25-latek nie wystąpił w żadnym z trzech spotkań rozegranych przez The Reds po letniej przerwie. W dwóch pierwszych zabrakło go ze względu na rzekomy uraz pleców, który zgłosił tuż przed startem sezonu, gdy Liverpool odrzucił pierwszą ofertę od Barcelony. W sobotnim meczu z Crystal Palace nie zagrał już z powodu strajku.

Źródło artykułu: