Męczące baraże o MŚ. Trener Hondurasu: Terminy są nieludzkie
10 i 15 listopada reprezentacje Hondurasu i Australii zmierzą się w barażach o awans do mistrzostw świata. Trener tej pierwszej drużyny narzeka, że terminy meczów są nieludzkie, zwłaszcza że między oboma krajami nie ma bezpośrednich lotów.
Zdaniem Jorge Luis Pinto pięć dni przerwy między meczami to zdecydowanie zbyt mało. - Decyzja FIFA o takich terminach baraży, gdy musimy przemieścić się z Hondurasu do Australii jest nieludzka - powiedział selekcjoner zespołu ze strefy CONCACAF.
10 listopada obie ekipy zmierzą się w Hondurasie, 15 listopada odbędzie się starcie w Australii. Problemem dla Hondurasu jest fakt, że z tego kraju nie ma bezpośredniego lotu przez Ocean Spokojny. Pinto zauważa, że jego zespół będzie miał niewielką przewagę nad rywalami, którzy w podróży spędzą nieco więcej czasu.
- Nie będziemy musieli dwukrotnie podróżować, co mogłoby nam zaszkodzić. Rywale najpierw muszą przylecieć do Hondurasu, a później udać się do Australii. To będzie dla nich znacznie bardziej wyczerpujące - dodał Pinto.
Zespół, który wygra baraż wywalczy awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata. Pewne gry w Rosji są już gospodarze oraz Japonia, Korea Południowa, Iran, Arabia Saudyjska, Brazylia, Argentyna, Urugwaj, Kolumbia, Nigeria, Egipt, Meksyk, Panama, Kostaryka, Polska, Francja, Niemcy, Hiszpania, Belgia, Islandia, Anglia, Serbia i Portugalia.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Jakub Błaszczykowski z golem i asystą! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]