Piłkarz WBA starł się z kibicem. Jake Livermore był przez niego prowokowany
Jake Livermore podczas meczu West Ham United - West Bromwich Albion starł się z kibicem gospodarzy. Piłkarz WBA nie powstrzymał nerwów po prowokacjach ze strony fana rywali.
Incydent potwierdziło West Bromwich Albion. Klub zawodnika wydał specjalne oświadczenie. - W świetle intensywnych spekulacji medialnych jako klub chcemy wyjaśnić sytuację z udziałem naszego piłkarza Jake'a Livermore'a. Po tym, gdy w drugiej połowie zszedł z boiska z trybun słychać było wiele komentarzy. Jake tylko wzruszył ramionami - tłumaczy WBA.
- Doszło jednak do konfrontacji z jednym z kibiców, który drwił ze śmierci syna Livermore'a. Jako klub myślimy, że wszyscy pozytywnie nastawieni kibice zrozumieją tę reakcję. Jake to wybitny młody człowiek, który ma całkowite poparcie wszystkich w klubie - dodano w oświadczeniu.
Na sytuację szybko zareagował West Ham United. Kibic może liczyć się z konsekwencjami swojego zachowania. - Jesteśmy wdzięczni za taką reakcję. Odpowiedzieliśmy na prośbę federacji i przedstawiliśmy wyjaśnienia dotyczące tego incydentu. Liczymy, że nie będzie żadnych uwag - przekazało WBA.
Działacze West Ham United zidentyfikowali krewkiego kibica i wezwali go na spotkanie. Jeśli zarzuty zostaną potwierdzone, to grozi mu zakaz stadionowy.
Dramat Livermore'a rozegrał się w 2013 roku. Wtedy zmarł jego syn, a sam piłkarz z tego powodu miał problemy z narkotykami.
ZOBACZ WIDEO Kolejna porażka Hull City bez udziału Grosickiego. Zobacz skrót meczu z Boltonem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]