Lewandowski wart ponad 100 mln euro, Ronaldo daleko w tyle. O tym rankingu jest głośno

Co roku w styczniu CIES Football Observatory publikuje ranking stu najdroższych piłkarzy na rynku transferowym. Autorzy zestawienia pod uwagę biorą jedynie piłkarzy z pięciu najsilniejszych lig na świecie, czyli ekstraklasy z Anglii, Hiszpanii, Włoch, Francji oraz Niemiec. Końcowa klasyfikacja często budzi kontrowersje, bo odbiega od kwot, które są powszechnie znane kibicom.

W tym roku zaskoczenie wywołał fakt, że Cristiano Ronaldo znalazł się dopiero na 49. pozycji. Gwiazdora Realu Madryt wyceniono na zaledwie 80,4 mln euro. Przed nim są zawodnicy znacznie mniej popularni jak np. Ciro Immobile, Yannick Ferreira Carrasco, czy Dele Alli.

Znacznie wyżej od "Crisa" jest także Robert Lewandowski. Polak został sklasyfikowany na 21. miejscu, a jego wartość transferowa to 107,5 mln euro. Pierwsze miejsce zajmuje Neymar z kwotą 213 mln euro, za nim jest Lionel Messi  (202,2 mln euro) oraz Harry Kane (194,7 mln euro). Co ciekawe, w pierwszej setce znalazł się jeszcze jeden piłkarz z Polski i jest to Piotr Zieliński, który zajmuje 90. miejsce (54,7 mln euro).

Najdrożsi piłkarze świata według CIES Football Observatory.

Skąd wzięły się takie kwoty? Autorzy rankingu tłumaczą, że przy wycenach biorą pod uwagę takie kryteria, jak statystyki, wiek, pozycja, długość kontraktu, czy międzynarodowy status. To sprawia, że kwoty znacznie różnią się od tych, które przykładowo przedstawia popularny portal Transfermarkt. Niemiecka strona internetowa bierze pod uwagę inne czynniki, które znacznie trudniej przeliczyć na pieniądze.

- Ronaldo pomimo stosunkowo niezbyt młodego wieku wciąż jest niezastąpiony i zapewnia Realowi Madryt wiele tytułów, co u nas przekłada się na wartość rynkową - tłumaczy szef Transfermarkt Matthias Seidel.

Dlatego w niemieckim portalu Ronaldo wyceniany jest na 120 mln euro, a Lewandowski o wiele niżej, bo na 80 mln euro. Dla porównania prezentujemy pierwszą dziesiątkę ze wspomnianej strony.

ZOBACZ WIDEO Kołodziejczyk: Niesamowity zjazd Krychowiaka. Powinien odejść