Zamieszki na stadionie West Hamu. Interweniował kapitan drużyny

Grupka wściekłych kibiców West Hamu wbiegła na boisko podczas meczu ligowego z Burnley protestując w ten sposób przeciwko klubowym właścicielom. Kapitan drużyny nie wytrzymał i rzucił się na fana.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
James Collins (West Ham) pomaga w zatrzymaniu jednego z kibiców, którzy wbiegli na murawę w meczu z Burnley Getty Images / Jordan Mansfield / Na zdjęciu: James Collins (West Ham) pomaga w zatrzymaniu jednego z kibiców, którzy wbiegli na murawę w meczu z Burnley

Kibice West Hamu od dłuższego czasu nie potrafią zaakceptować sposobu zarządzania drużyną przez właścicieli: Davida Sullivana i Davida Golda. Zarzucają im, że "zniszczyli klub", "sprzedali marzenia i zaserwowali koszmar".

Grupka kibiców West Hamu dwukrotnie przerwała spotkanie z Burnley wbiegając na boisko. W jednej sytuacji nie wytrzymał kapitan drużyny, Mark Noble, który sam podbiegł do kibica, przewrócił na murawę i pomógł w złapaniu go ochroniarzom.

Właściciele klubu zostali zmuszeni do opuszczenia stadionu ze względów bezpieczeństwa.



West Ham wydał oświadczenie. - Zaraz po spotkaniu rozpoczęliśmy szczegółowe dochodzenie, jesteśmy gotowi zrobić wszystko, by wyjaśnić okoliczności zakłócenia tego spotkania - czytamy. Swoje dochodzenie rozpoczęła również Angielska Federacja (FA).

West Ham przegrał z Burnley 0:3, zajmuje szesnaste miejsce w lidze i ma trzy punkty przewagi nad strefą spadkową.

ZOBACZ WIDEO Rodrigo katem Sevilli. Trwa świetna seria Valencii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×