Patryk Lipski: Pokazaliśmy dobitnie kto rządzi w Trójmieście
Piłkarze Lechii Gdańsk odżyli po ponownej derbowej wygranej. Patryk Lipski stwierdził, że zwyciężając 2:1 w kolejnym meczu z Arką, jego drużyna dobitnie pokazała kto rządzi w Trójmieście.
- Na pewno fizycznie Arka wyglądała lepiej niż ostatnio, bo była po podróży z Kielc. Do tego kibice napędzili gdynian w pierwszych minutach. Zamiast pójść za ciosem, to my przejęliśmy inicjatywę i strzeliliśmy dwa gole w I połowie. Później kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń i Arka nie zdołała wyrównać. Pokazaliśmy charakter, bo wygraliśmy na ciężkim terenie. Od derbów z nami Arka nie straciła gola. Arka nam leży i szkoda że nie gramy z nią co tydzień, bo mielibyśmy mistrzostwo Polski - dodał Lipski.
Ofensywny pomocnik Lechii miał spory wkład w bramkę, po której Steven Vitoria wyrównał wynik spotkania. - Kiedy wykonywałem rzut rożny, widziałem że gracze Arki w ogóle nie są zainteresowani Joao Oliveirą i on znakomicie dośrodkował w pole karne, a tam Steven Vitoria wpakował piłkę do siatki - opisał sytuację.
Za gdańszczanami niezwykle ważny tydzień pod względem mentalnym. - Mam nadzieję że nabierzemy pewności i będziemy wygrywali z kolejnymi rywalami. Teraz mamy Cracovię u siebie i liczę, że kibice dopiszą. Musimy pójść za ciosem, bo mimo dwóch zwycięstw, sytuacja w tabeli nadal nie jest zbyt kolorowa - podkreślił Lipski.
Sędzia pozwalał na wiele na boisku. Pokazał aż 11 żółtych kartek i nie wszyscy piłkarze lubią grać w tak agresywnych meczach. - Ja wolę bardziej techniczną piłkę, ale byłem na to przygotowany. Mecz derbowy rządzi się swoimi prawami i tak było i teraz. Było dużo żółtych kartek, ale nie było złośliwości z obu stron - zauważył pomocnik Lechii Gdańsk.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Niesamowity ścisk w Ekstraklasie. "Możemy być świadkami sensacji"