Awantura po meczu I ligi. Bogusław Baniak wyszedł z konferencji, trener rywala: "Sędzia ciągnie Górnika Łęczna za uszy"

Awanturą zakończyła się konferencja prasowa po meczu Nice I ligi Pogoń Siedlce - Górnik Łęczna (1:1). Trener ekipy z Lubelszczyzny Bogusław Baniak przedwcześnie wyszedł z sali, oburzając się na słowa opiekuna gospodarzy Dariusza Banasika.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Dariusz Banasik WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Dariusz Banasik
Spotkanie miało dramatyczny przebieg. Do przerwy prowadzili miejscowi (w 40. minucie gola zdobył Dariusz Zjawiński), ale tuż po zmianie stron wyrównał Filip Szewczyk, a w 80. minucie Patryk Szysz nie wykorzystał rzutu karnego (trafił w poprzeczkę), przez co łęcznianie mogli czuć spory niedosyt.

Trener Pogoni Dariusz Banasik nie krył frustracji tym, że sędzia Tomasz Wajda wyrzucił go na trybuny. Sugestie, które padły, idą jednak znacznie dalej. - Dobrze, że mam prawo komentowania, bo dostałem czerwoną kartkę. Nie wiem za co. Pojawiłem się na konferencji, gdyż tego sędzia nie mógł mi zabronić. (...) W drugiej połowie - nie wiem czy to był błąd indywidualny - wydaje mi się, że straciliśmy bramkę typowo z przypadku - powiedział i w tym momencie do dyskusji włączył się Bogusław Baniak. Doszło do wymiany zdań, w której po każdym wypowiedzianym słowie wzrastała temperatura.

Baniak: Nie ma bramek z przypadku. A wy jak nam strzeliliście, nie z przypadku?

Banasik: Panie trenerze, ja panu trenerowi nie przeszkadzałem.

Baniak: To niech pan nie opowiada głupot, że to jakiś przypadek. Strzelamy do pustej bramki i to przypadek? Ma pan licencję UEFA Pro, więc niech pan szanuje ludzi, którzy tu siedzą.

Banasik: To ja tylko powiem o pana zachowaniu po meczu, jak pan sobie "miśki" z sędzią robił, a my na niego krzyczeliśmy. Czyli pan był zadowolony, a my zdenerwowani. Proszę mi dać dokończyć.

W tym momencie oburzony Baniak podziękował, wstał i odszedł od stołu konferencyjnego. Banasik natomiast kontynuował swoją wypowiedź i pozwolił sobie na daleko idącą sugestię. - Nie chcę mówić znowu na temat sędziowania i kontrowersji. Ciężko mi powiedzieć, czy był rzut karny, czy nie. Trzech zawodników szło wślizgiem i sędzia od razu wskazał na 11. metr. Potem, przy pierwszej mojej próbie reakcji na ławce, zostałem wyrzucony na trybuny. Wcześniej nie było żadnego ostrzeżenia. Powiedziałem arbitrowi, że ciągnie zespół Górnika za uszy, by ten się utrzymał. Za to wyleciałem i będę się na pewno odwoływał. Uważam, że tym sformułowaniem nikomu nie ubliżyłem.

Słowa Banasika jednoznacznie budzą korupcyjne skojarzenia. Czas pokaże, czy pochylą się nad nimi organy dyscyplinarne PZPN.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #22. Jóźwiak o walce o mistrzostwo: Brakuje umiejętności
Czy Dariusz Banasik powinien otrzymać karę za swoją wypowiedź?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×