Ivan Turina talizmanem Lecha Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ivan Turina po ponad dwumiesięcznej przerwie wrócił do bramki Lecha Poznań. W dwóch meczach wyrósł na bohatera Kolejorza. Chorwackiego golkipera można nazwać talizmanem drużyny, bowiem gdy wchodzi on do pierwszego składu, to przynosi jej szczęście i passę wygranych. Tak było jesienią, podobnie jest obecnie. Czy identycznie będzie do końca sezonu?

W tym artykule dowiesz się o:

Ivan Turina do poznańskiego klubu trafił pod koniec sierpnia ze Skody Xanthi. Miał być wartościowym konkurentem dla Krzysztofa Kotorowskiego. Po kilku meczach spędzonych na ławce udało mu się wywalczyć miejsce w składzie. Chorwacki golkiper w pierwszym zespole zadebiutował w meczu Remes Pucharu Polski z Odrą Wodzisław. Pokazał się w nim z bardzo dobrej strony i zagrał również w następnym meczu ligowym z wodzisławskim zespołem. Gdy Turina stanął w bramce, Lech zaczął wygrywać mecze ligowe, nie powiodło mu się jedynie w Bytomiu, gdzie szczęśliwie zremisował z miejscową Polonią.

Na początku tegorocznych rozgrywek Chorwat wciąż był numerem jeden. Popełnił jednak kilka kosztownych błędów i w ostateczności stracił miejsce w pierwszym składzie. Kotorowski dostał szansę gry w meczu Remes Pucharu Polski z Wisłą Kraków. W bramce zadomowił się na dłużej, bowiem grał bez zarzutów, a ponadto Turinę prześladowały problemy zdrowotne.

Lechowi nie szło jednak najlepiej. Remisował prawie wszystkie spotkania, a coraz więcej pretensji zaczęto mieć do Kotorowskiego. Po meczu z Ruchem Chorzów trener Franciszek Smuda nie wytrzymał. - Tracimy kolejnego gola przez bramkarza. W następnym meczu zagra Turina - zapowiedział "Franz". Słowa dotrzymał i w rewanżowym spotkaniu Pucharu Polski z Polonią Warszawa, znów Chorwat zajął miejsce między słupkami.

Co prawda nie grał najlepiej, bowiem w meczu popełnił kilka błędów, ale w pełni zrehabilitował się w rzutach karnych, co ostatecznie zrobiło z niego bohatera. Świetnie spisywał się również w ligowym meczu ze Śląskiem Wrocław, gdy kilka jego interwencji zapobiegło utracie bramki. Wraz z powrotem Turiny, wróciły wygrane Lecha. Czy Kolejorz znów będzie mieć zwycięską passę, która poprowadzi go do zdobycia Pucharu Polski oraz mistrzostwa Polski? Mając w bramce swój talizman, jakim jest Turina, wydaje się to całkiem realne, tym bardziej, że strata do liderującej Wisły Kraków wynosi tylko jeden punkt.

Bilans Turiny w Lechu Poznań (z wyłączeniem Pucharu Ekstraklasy):

Ekstraklasa: 9 meczów; 8 zwycięstw i 1 remis; 4 wpuszczone gole

Puchar Polski: 3 mecze; 2 zwycięstwa i 1 remis (wygrana po rzutach karnych); 1 wpuszczony gol

Puchar UEFA: 6 meczów; 1 zwycięstwo, 3 remisy, 2 porażki; 9 wpuszczonych goli

Razem: 18 meczów; 11 zwycięstw, 5 remisów (1 wygrana po rzutach karnych), 2 porażki; 14 wpuszczonych goli

Źródło artykułu:
Komentarze (0)