El. LE: zabrakło im jedynie odwagi. Jagiellonia przegrała z KAA Gent

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu od lewej Vadis Odjidja i Przemysław Frankowski
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu od lewej Vadis Odjidja i Przemysław Frankowski
zdjęcie autora artykułu

Jagiellonia zagrała defensywnie i bezbramkowy remis był o krok. Niestety w końcowych minutach KAA Gent zaskoczyło obronę wicemistrza Polski i wygrało w Białymstoku 1:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Szalonym rewanżem z Rio Ave (4:4) i awansem do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europy Jagiellonia Białystok zaskarbiła sobie sympatię wielu kibiców w Polsce. Pojawiły się liczne głosy, że za kogo jak za kogo, ale za piłkarzy Ireneusza Mamrota w pucharach nie można się wstydzić. W pierwszym meczu z KAA Gent również wstydu nie było, żeby jednak wygrać, zabrakło odważniejszej gry "na tak".

W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki posiadali goście. Grą Belgów dowodził doskonale w Polsce znany Vadis Odjidja-Ofoe. Były piłkarz Legii Warszawa liczył, że tym razem wyprawa do Białegostoku nie będzie dla niego koszmarem (-> więcej TUTAJ). Trybuny przywitały go złowrogo i każdy kontakt z piłką spotykał się z przenikliwymi gwizdami.

To piłkarzowi nie przeszkadzało. Już na początku meczu znakomitym, prostopadłym podaniem wypuścił w uliczkę Jeana-Luca Dompe, ale ten huknął nad poprzeczką. Odjidja-Ofoe bardzo często cofał się po piłkę pod własne pole karne, kiedy trzeba zwalniał akcję, a kiedy znalazł lukę w białostockiej obronie przyspieszał grę mocnymi płaskimi podaniami. To po jego dograniach z dobrych pozycji fatalnie pudłowali Taiwo Awoniyi i Franko Andrijasević.

Jagiellonia skupiła się głównie na tym, by gola nie stracić. Osamotniony Cillian Sheridan ambitnie biegał do długich podań, ale w walce z obrońcami nie mógł wiele wskórać. Nie było wsparcia ze strony Pospisila, a kilka solowych akcji Frankowskiego i Novikovasa nie wystarczyło na oddanie choćby jednego celnego strzału. Ten w wykonaniu gospodarzy obejrzeliśmy dopiero 10 minut po przerwie. Arvydas Novikovas z 18 metrów "poszukał" prawego rogu belgijskiej bramki, ale Colin Coosemans pewnie obronił.

W drugiej połowie z każdą kolejną minutą robiło się bardziej nerwowo. Wszystko zaczęło się od braku reakcji sędziego na upadek Novikovasa w belgijskim polu karnym podczas groźnej kontry. Chwilę później przyjezdni kontynuowali grę kiedy na ziemi leżał kontuzjowany Wójcicki i bliscy byli zdobycia gola. Temperatura na murawie rosła.

ZOBACZ WIDEO Lekkoatletyczne ME Berlin 2018: Adam Kszczot strofuje dziennikarza: Nie "udało się", tylko wywalczyli

Ludzie podnieśli się z krzesełek w 63. minucie. Bramkarz KAA Gent w niegroźnej sytuacji wypuścił piłkę z rąk, a ta spadła pod nogi Bartosza Kwietnia. Natychmiastowy strzał i desperackie wybicie z linii bramkowej. Była to najlepsza okazja Jagiellonii w tym meczu. Niewiele gorszą zmarnował 10 minut później Przemysław Frankowski.

Jagiellonia wściekle walczyła. Nie było straconych piłek, a rozbijanie ataków rywala opanowała niemal do perfekcji. I choć Kwiecień nie zagrał tak genialnie jak w maju zeszłego roku Jacek Góralski, to Vadis Odjidja-Ofoe zwłaszcza po przerwie znów miał pod górkę.

"Jaga" była bardzo blisko zachowania czystego konta. Niestety, w 85. minucie gościom udało się raz pokonać Mariana Kelemena. Sytuację sam na sam na raty wykorzystał wprowadzony z ławki Jonathan David i za tydzień w lepszej sytuacji będą Belgowie.

Rewanżowy pojedynek rozegrany zostanie 16 sierpnia w Gandawie.

Jagiellonia Białystok - KAA Gent 0:1 (0:0)

0:1 - Jonathan David 85'

Składy:

Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme Sitya, Taras Romanczuk, Bartosz Kwiecień, Przemysław Frankowski, Martin Pospisil (85' Mateusz Machaj), Arvydas Novikovas (80' Karol Świderski), Cillian Sheridan (72' Roman Bezjak).

KAA Gent: Colin Coosemans - Thomas Foket, Igor Plastun, Sigurd Rosted, Nana Asare, Birger Verstraete, Vadis Odjidja-Ofoe (89' Brecht Dejaegere), Jean-Luc Dompe, Franko Andrijasević, Giorgi Czakwetadze (67' Roman Jaremczuk), Taiwo Awoniyi (69' Jonathan David).

Żółte kartki: Novikovas, Kwiecień, Machaj (Jagiellonia) oraz Foket (Gent).

Sędzia: Ali Palabiyik (Turcja).

Widzów: 15 591.

Źródło artykułu:
Czy Jagiellonia przywiezie z Gandawy awans?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (9)
avatar
kibic84
10.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najgorsza jest świadomość, że już za tydzień możemy nie mieć absolutnie żadnej drużyny w pucharach i jest to przerażająca wizja  
Ron Dell
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Apeluję do rządu! Przy tak silnych zespołach z Europy jak KRC Genk, F91 Dudelange czy Gent proponuję o wprowadzenie rządowego programu piłkarz czyli Polskie zespoły do meczu przystępują w 12- Czytaj całość
avatar
JA BUK
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Szkoda straconej bramki ale Jagielonia potrafi walczyc i strzelac bramki mam nadzieje ze pokaze w rewanzu na co ich stac.  
avatar
zbych22
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Moc polskiej piłki w całej okazałości. Boniek powinien polskie zespoły wycofać z rozgrywek UEFA bo wstyd ogromny.  
avatar
KamcioGKM
9.08.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Umówmy się ani jaga ani lech nie byli tu faworytami w dwumeczu, każdy awans którejś z tych drużyn to byłaby niespodzianka, tylko legia jest faworytem przed meczem i to od nich się wymaga że pok Czytaj całość