Kamil Kosowski: W środku czuję, że będzie dramat

- Jeśli podajemy takie argumenty, to Tomasz Hajto też nadaje się na selekcjonera - mówi były reprezentant Polski Kamil Kosowski. Jerzy Brzęczek nie był jego faworytem, polscy piłkarze są przepłaceni, a Adam Nawałka w Legii byłby katastrofą.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Kamil Kosowski East News / Michal Klag/REPORTER / Na zdjęciu: Kamil Kosowski

Jacek Stańczyk, WP SportoweFakty: Czy polska piłka jest na dnie?

Kamil Kosowski, były reprezentant Polski: Jeśli chodzi o poziom sportowy, to rzeczywiście, niżej zejść się nie da. Nie lubię jednak mówienia, że jesteśmy dnem. Powiem, że wyniki polskich drużyn w eliminacjach pucharów były po prostu słabe. A najbardziej boli to, że Legia niedawno grała w Lidze Mistrzów, z mniejszymi lub większymi sukcesami grała w pucharach, a teraz nawet "nie powąchała trawy". Jest to bardzo przykra rzeczywistość i jest się od czego odbijać. Z drugiej strony jeśli chodzi o infrastrukturę, finanse, zabezpieczenie piłkarzy, to wszystko jest w porządku.

Kibica mało to jednak interesuje. On chce walki, wygranej. Mam taką swoją teorię. Nie wiem czy ktoś się na mnie za to obrazi, powie że gadam głupoty lub mu zazdroszczę. Jednak dla mnie polscy ligowcy - i to wszyscy - są mocno przepłaceni. Oczywiście, to nie jest wina zawodników, bo jeśli klub chce płacić, to piłkarz powinien brać. Tyle, że powinien jeszcze coś od siebie dawać. Jeśli ktoś wychodzi na mecz pucharowy i w sercu nie czuje się wyróżniony… tak jak było kiedyś. Wtedy to w pucharach mogłeś się pokazać, a dopiero zagranicę jechałeś, żeby zarobić. A dziś mówimy sobie: "Przegraliśmy? Trudno, jest dobra wypłata, więc nic się nie dzieje. Mogło być lepiej, ale i tak jest dobrze, mamy nowy sezon, pogramy sobie w piłkę". Po co to wszystko? Żeby kupić dom i dwa samochody? Nie pasuje mi to. Mam inne pojęcie futbolu. Naturalnie chodzi o nasze najlepsze kluby, które mają aspiracje zaistnieć w Europie. Rozumiem, akceptuję i szanuję chłopaków, którzy zdają sobie sprawę że swoich piłkarskich ograniczeń. Ale oni są dla mnie w tym momencie usprawiedliwieni, dają z siebie wszystko na treningu i podobnie w meczach ekstraklasy. Choć czasem się do siebie śmieję, że prawdopodobnie to jednak tylko urojenia w mojej głowie.

A godzi się wylewać wiadro pomyj na reprezentację Polski, która przegrała mundial?

Chyba tylko Robert Lewandowski ratował wszystko i nie wszyscy pozwolili sobie na pełen lincz.

Michałowi Pazdanowi złośliwcy nadal wypominają, że jeszcze nie odpoczął po mundialu.

Dziwi mnie, że trener od przygotowania fizycznego mówi, że wszystko zrobił dobrze. Tymczasem boisko pokazuje prawdę. Nasi na mundialu nie byli niedotrenowani, bo niedotrenowany piłkarz przez 45 minut biega jakby miał motor w tyłku, a potem gaśnie. A tu gra była jednostajna, 3 razy po 90 minut. Wyglądało to fatalnie. Nie chcę teraz oceniać chłopaków. Wygrywali eliminacje, zagrali w euro i mundialu. Mają osiągnięcia i wydaje mi się, że klęska w Rosji nie jest ich winą. To nie jest reprezentacja imprezowa i mało profesjonalna. Chłopaki grają w poważnych klubach, o poważne cele. Jeśli gdzieś szukać przyczyn, to właśnie w przygotowaniu fizycznym. Pewnych rzeczy nie przeskoczysz.

Łukasz Piszczek w rozmowie z nami przyznał, że sam siebie nie poznawał.

Dziwię się trochę, że tacy doświadczeni i poważni piłkarze jak Lewy, Piszczek, Grosik, Kuba, w pewnym momencie nie powiedzieli: "Trenerze, za dużo, nie dajemy rady". Tak rozumiem rolę np. kapitana.  Jasne też, że w kadrze nie może być laby. A jak trener zapewnia chłopaków, że wie co robi, to potem niech bierze za to odpowiedzialność.

Dlatego nie widział pan w Legii Adama Nawałki? Napisał pan na Twitterze, że zatrudnienie selekcjonera będzie oznaczało katastrofę.

Adam Nawałka jest po prostu wiślakiem. Wiadomo, że trener to zawód, który czasem popycha w różne strony. Jednak jeśli Nawałka faktycznie ma Wisłę w sercu, a nie mam podstaw, żeby myśleć inaczej, to... no ja bym dla Legii nie pracował obojętnie, co by się działo. I gdyby zapytał pan Artura Boruca czy pracowałby kiedyś dla Wisły, to pewnie odpowiedziałby podobnie. Od razu wyjaśnię, że absolutnie nie mam nic do Legii. Kibicuję jej, bo to jedyny klub, który może pograć w Europie. Natomiast wydawało mi się, że od strony mentalnej trener Nawałka absolutnie nie pasował na Łazienkowską. I jeśli chodzi o jego warsztat, sposób pracy, o to co w klubie musiałoby się zmienić, to też nie wydawało mi się, aby Legia i jej kibice mogliby się kompletnie podporządkować. Gdyby Legia przystała na jego pełnię władzy, skończyłoby się katastrofą.

Zmieniałby pan kapitana kadry?

Nie biorę takich tematów na poważnie. Ostatnio byłem na meczu Lecha i tak się zastanawiałem, co musi dziać się szatni, że kapitanem tej drużyny był Christian Gytkjaer. Duńczyk, który w Poznaniu jest od roku. W jaki sposób on ma się identyfikować z klubem, jak mają go odbierać kibice. To tak jakby Krzysiek Mączyński był kapitanem w Legii. I tu dochodzimy do pytania o Lewandowskiego, które ktoś zadał chyba tylko po to, żeby zadać. Lewandowski jest być może naszym najlepszym piłkarzem w historii, jest liderem i dopóki będzie mógł, to będzie ciągnął tę kadrę. A na głupie pytania są tylko głupie odpowiedzi.

A nie jest tak, że Lewandowski oczywiście jest wielkim piłkarzem, ale przy okazji za małym na wielkie mecze?

Te największe mecze, w których grał słabo to były półfinały i finały Ligi Mistrzów. W kadrze natomiast nie było tak, że wszyscy zagrali dobrze, a zawalił tylko Lewandowski. Zawsze będę go bronił. Nie chcę przesłodzić, bo ma słabsze mecze. Też czasem biega nie wiadomo gdzie i nie wiadomo po co. Denerwuje mnie często, gdy nie ma go w polu karnym, czyli tam gdzie jego miejsce.

Jego domem już do końca kariery powinno być Monachium?

Tam ma największe szanse na trofea, tam czuje się jak w domu. I wszystko na to wskazuje, że taki Real już go sobie odpuścił. Jakby go chcieli, to by go kupili. Sam nie wiem, czy wyłożyłbym za Lewego np. 200 mln euro. Pewnie kupiłbym Harry’ego Kane’a, który jest i kapitanem reprezentacji Anglii, jest od Roberta młodszy i też strzela jak na zawołanie. Na razie jednak Karim Benezema jest świetny bez Cristiano Ronaldo i Real oprócz Edena Hazarda nikogo więcej nie potrzebuje.

A czy reprezentacja Polski potrzebowała akurat Jerzego Brzęczka?

Przede wszystkim cieszę się, że selekcjonerem jest młody szkoleniowiec z Polski. Choć ja w tej roli widziałbym Marcina Brosza z Górnika Zabrze.

Już teraz?

Dlaczego nie? A dlaczego akurat Jerzy Brzęczek?

Jest czynnym trenerem po niezłym sezonie, do tego medalistą olimpijskim, wieloletnim kapitanem reprezentacji. Wie jak w poruszać się w drużynie narodowej.

No ok, ale jeśli podajemy takie argumenty, to Tomasz Hajto też się nadaje.

On wypadł z zawodu.

Zobaczmy, kto czego dokonał w klubie. Nie odbieram niczego Jurkowi Brzęczkowi, zrobił super wynik w Wiśle Płock. Jednak Brosz w Górniku wykonał jeszcze lepszą robotę. A skoro kadra ma się zmienić, mamy wykonać przeskok w stronę młodzieży, to Brosz pracuje z nią najlepiej. Jestem zdania, jeśli już kadra ma przegrywać, lepiej jak zrobi to z Polakiem przy ławce jako trenerem, niż Włochem czy innym obcokrajowcem. Oczywiście, życzę Brzęczkowi, żeby mu się powiodło. Choć patrząc na teraz na powołania, to może być ciężko.

Nie podoba się panu jego kadra?

Musimy zaakceptować jego wybory. Wiadomo, że każdy ma w głowie swoją koncepcję. Uważam jednak, że ciągle za mało jest świeżej krwi. Zabrałbym Szymona Żurkowskiego, dobrze, że jest Damian Szymański, zastanowiłbym się czy z Lecha Poznań nie lepiej wziąć Kamila Jóźwiaka niż Macieja Makuszewskiego. Kadra to jednak co innego niż klub, życzę wszystkim ewentualnym debiutantom udanego wejścia. W sumie to niby tylko mecz. Najlepszy, jaki się może przytrafić piłkarzowi w życiu.

Nominacją dla Adama Dźwigały zrzucił mnie z fotela.

Chyba każdego. Miał go jednak przez rok, obserwował go na treningach, wie na co Adama stać. Pamiętam jak Adam Nawałka powoływał Krzysztofa Mączyńskiego. I też wszyscy zachodzili w głowę,  co robi selekcjoner. A potem były mecze, w którym Mączyński był naszym najlepszym zawodnikiem. Sam jestem tej reprezentacji ciekawy. Mateusz Klich zagrał pięć dobrych meczów w Championship i jest w kadrze. A jak było ze mną? Cały rok grałem w Serie A i powoływań nie dostawałem. Wróciłem do Wisły, zagrałem trzy mecze i pojechałem na kadrę.

O jedno powołanie muszę dopytać, bo dyskusja już trwa. Jakub Błaszczykowski, który stracony miał miniony sezon, a teraz też nie ma szans na grę, powinien być w reprezentacji?

Ja bym Kubę powołał na mecz pożegnalny. I wydaje mi się, że tak niebawem będzie. Jerzy Brzęczek dostanie teraz odpowiedź na pytanie, co Kuba tej kadrze może jeszcze zaoferować.

W Wolfsburgu znowu nie gra, Niemcy piszą że stał się niepotrzebny.

To są trudne tematy. Pewnie jakby grał w Wiśle, to śmiało rok jeszcze by pociągnął. On i Brzęczek sami się na to pisali. Na szczęście wszystko weryfikuje boisko. Jeśli Kuba tam się obroni, to dyskusja będzie bez sensu.

Może na razie Brzęczek chce mieć po prostu swojego człowieka, który nowym pomoże wejść do drużyny?

Każda decyzja rodzi pytania. To jest reprezentacja Polski, a nie niedzielny mecz po kościele. Jeśli na początku zasugerowałby, że potrzebuje Kubę do wprowadzania młodzieży, źle by o nim świadczyło. Nie sądzę, że tak strzeliłby sobie w kolano.

Czego oczekuje pan po reprezentacji? Kadra nas już przyzwyczaiła do udanych eliminacji, do gry w turniejach. A co, jeśli teraz do mistrzostw Europy nie awansujemy?

W środku czuję, że będzie dramat. Ale chciałbym też wierzyć, że przede wszystkim zobaczymy jakąś myśl. Dziś wydaje mi się jednak, że nie będziemy mieć powodów do radości. Obym się mylił.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy też czujesz, że z nową kadrą będzie dramat?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×