Niespodzianka w Gdyni! Przełamanie Arki, Lech ma koszmarną serię!

Przełamanie Arki Gdynia! Po serii trzech meczów bez zwycięstwa drużyna Zbigniewa Smółki sięgnęła po komplet punktów, wygrywając u siebie z Lechem 1:0. Poznaniacy zaś pogrążają się w coraz większym kryzysie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
zawodnik Arki Gdynia Adam Marciniak (z prawej) oraz Łukasz Trałka (z lewej) i Joao Amaral (w środku) z Lecha Poznań PAP / Marcin Gadomski / Na zdjęciu: zawodnik Arki Gdynia Adam Marciniak (z prawej) oraz Łukasz Trałka (z lewej) i Joao Amaral (w środku) z Lecha Poznań
Kolejorz ma za sobą już piąte z rzędu spotkanie bez wygranej, ale najbardziej zatrważająca jest dla niego inna statystyka. W tych pięciu potyczkach zdobył zaledwie jeden punkt!

W Gdyni do katastrofy dojść nie musiało, bo choć początkowo wizualnie trochę lepsze wrażenie sprawiali arkowcy, to w pierwszej połowie więcej klarownych sytuacji stworzyli goście, którzy powinni strzelić przynajmniej jednego gola. Kapitalnie jednak bronił Pavels Steinbors, który zatrzymał uderzenia Pawła Tomczyka i niezwykle aktywnego Joao Amarala. Nic by natomiast nie poradził przy sytuacji Kamila Jóźwiaka, lecz młody skrzydłowy chybił z kilku metrów po akcji oskrzydlającej.

Gospodarze przebudzili się w końcówce pierwszej części i wtedy to Lechowi dopisało szczęście. Po fatalnym błędzie Dimitrisa Goutasa niesamowicie pomylił się Maciej Jankowski, zaś w doliczonym czasie poznaniacy nadziali się na kontrę, po której Luka Zarandia ograł wychodzącego z bramki Matusa Putnocky'ego, lecz piłkę zmierzającą do siatki w ostatniej chwili wybił Wołodymyr Kostewycz.

W drugiej połowie obraz gry był podobny, choć klarownych okazji długo brakowało. Od pewnego momentu zaczęło się zanosić na bezbramkowy remis, ale na kwadrans przed końcem Arkę było stać na jeden świetny zryw, który zdecydował o wszystkim. Kluczowy odbiór zaliczył Adam Deja, potem Zarandia znakomicie ograł w polu karnym dwóch rywali, po czym wycofał piłkę do Michała Janoty, a ten wykonał egzekucję bardzo pewnym uderzeniem z kilku metrów.

Zdesperowany Kolejorz robił wiele, by uratować w Trójmieście chociaż remis i naciskał miejscowych do samego końca. Cóż jednak z tego, skoro przeraźliwie brakowało mu skuteczności, a gdy po główce Łukasza Trałki piłka wpadła do siatki, sędzia Wojciech Myć dość kontrowersyjnie orzekł, że faulowany był Damian Zbozień.

Arka walczyła od 1. do 90. minuty, do walorów piłkarskich dołożyła ogromne zaangażowanie i mimo niezłej dyspozycji przeciwnika (na pewno lepszej niż w ubiegłotygodniowym klasyku z Legią Warszawa), utrzymała skromne 1:0 do ostatniego gwizdka. W efekcie ma 10 pkt. i awansowała na 10. miejsce w tabeli.

Lech zebrał zaledwie trzy "oczka" więcej, a w pięciu ostatnich spotkaniach dołożył do swego dorobku zaledwie jedno. To już nie kryzys, to zapaść!

Arka Gdynia - Lech Poznań 1:0 (1:0)
1:0 - Michał Janota 76'

Składy:

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Adam Marciniak, Frederik Helstrup, Luka Marić, Damian Zbozień, Adam Deja, Michał Nalepa, Maciej Jankowski, Michał Janota (88' Adam Danch), Luka Zarandia (90+2' Tadeusz Socha), Aleksandar Kolew (75' Rafał Siemaszko).

Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Cywka, Rafał Janicki, Dimitris Goutas, Wołodymyr Kostewycz, Łukasz Trałka, Joao Amaral (82' Tymoteusz Klupś), Maciej Gajos, Pedro Tiba, Kamil Jóźwiak (90+1' Piotr Tomasik), Paweł Tomczyk (75' Christian Gytkjaer).

Żółte kartki: Łukasz Trałka, Joao Amaral (Lech Poznań).

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).

Widzów: 9501.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Wielicki: Zachowanie Denisa Urubko mnie zaskoczyło. Wszyscy mieli do niego pretensje
Czy Lech zakończy 2018 rok w pierwszej trójce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×