Pogoń Szczecin rozpędziła się. "Moglibyśmy z marszu pojechać do Białegostoku"

Dzięki trzem zwycięstwom z rzędu Pogoń Szczecin oddaliła się od strefy spadkowej w Lotto Ekstraklasie. - Tak rozkręciliśmy się, że moglibyśmy z marszu pojechać do Białegostoku - mówi Łukasz Załuska.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Łukasz Załuska Newspix / Łukasz Skwiot / Na zdjęciu: Łukasz Załuska
Pogoń Szczecin pokonała Wisłę Płock 4:0. To jej drugie zwycięstwo z klubem z Mazowsza w tym roku. W lutym także na stadionie przy Twardowskiego podopieczni Kosty Runjaicia zwyciężyli 2:1. W sobotę mieli skromną zaliczkę do 70. minuty, po czym w stu procentach zdominowali przeciwnika i bezwzględnie go wypunktowali.

- Możemy złapać oddech, ale nie będzie on głęboki. Ostatnie tygodnie były dla nas trudne i męczące, mimo to poprawiliśmy wyniki. Ponownie wygraliśmy do zera, strzeliliśmy cztery bramki, a mogliśmy ich zdobyć więcej. W drugiej połowie meczu narzuciliśmy swoje warunki Wiśle, czego efektem jest wysoki wynik - mówi trener Runjaić.

Cieniem na ostatnich występach zespołu Runjaicia kładzie się ekspresowe odpadnięcie z Pucharu Polski. W Lotto Ekstraklasie idzie im jednak dobrze. Pokonali kolejno 2:1 Wisłę Kraków, 2:0 KGHM Zagłębie Lubin i 4:0 Wisłę Płock. Przed niedzielnymi meczami w elicie Pogoń ma sześć punktów więcej niż kluby będące w strefie spadkowej.

- Tylko się cieszyć, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Po złym początku sezonu możemy odpocząć psychicznie. Pomyślimy też o tym, co zrobić, żeby nie zatrzymać się na trzech zwycięstwach i przedłużyć passę. Niczego jeszcze bowiem nie osiągnęliśmy, więc wypada nam twardo stąpać po ziemi. Mamy tylko 13 punktów i musimy gonić drużyny z górnej połowy tabeli, żeby dostać się do grupy mistrzowskiej - zapowiada Sebastian Kowalczyk, który zdobył w sobotę pierwszego gola w Lotto Ekstraklasie.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


W przerwie reprezentacyjnej Pogoń nie ma zaplanowanego meczu kontrolnego. Taki rozegrała w środku tego tygodnia z Chemikiem Police. Zagraniczni piłkarze dostali wolne i wrócą do Szczecina dopiero w środę.

- Przed drugą połową meczu powiedzieliśmy sobie, że czas dać z siebie wszystko, abyśmy nie mieli czego żałować przez następne dwa tygodnie. Po drugim golu wkradł się taki luz w naszą grę, że mogliśmy wygrać z Wisłą wyżej niż 4:0. Trochę szkoda, że jest ta przerwa reprezentacyjna. Tak rozkręciliśmy się, że moglibyśmy z marszu pojechać na kolejny mecz do Białegostoku - mówi Łukasz Załuska.

- Przez najbliższe dwa tygodnie skupimy się na wkomponowaniu do zespołu zawodników, którzy wracają po kontuzjach. Innym należy się odpoczynek, co nie oznacza, że nie mają nad czym pracować. Nie wszystko po zwycięstwach jest dobrze i nie wszystko po porażkach jest źle. Wpływ na wyniki ma wiele elementów. Wygraliśmy trzy mecze z rzędu, idziemy w dobrym kierunku, ale przecież na początku sezonu były takie spotkania, które przegrywaliśmy, choć powinniśmy zwyciężyć lub zremisować. Ta liga jest nieprzewidywalna i trzeba być czujnym - podsumowuje trener Runjaić.

Czy Pogoń Szczecin będzie regularnie punktować po przerwie reprezentacyjnej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×