Polska - Czechy. Koniec eksperymentów

Trener Jerzy Brzęczek przyznał się do błędu. Poświęcił Ligę Narodów, ale być może dzięki temu uniknie problemów w eliminacjach Euro 2020. W meczu z Czechami wracamy do ustawienia ze skrzydłowymi. Początek spotkania o godzinie 18.00.

Mateusz Skwierawski
Mateusz Skwierawski
piłkarze reprezentacji Polski PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Brzęczek ostatnie zgrupowanie w tym roku wykorzystał na ćwiczenie dwóch ustawień taktycznych: 1-4-4-2 i 1-4-2-3-1. Niejako przyznał się do błędu ogłaszając, że wraca do klasycznej gry ze skrzydłowymi, choć w tym przypadku nie można selekcjonera winić za próbę znalezienia nowego pomysłu na tę drużynę. Chciał wypracować własny styl, ale znowu okazało się, że Polak nie lubi zmian i chce jeść tylko kotleta schabowego z ziemniakami.

Brzęczek właśnie jesienią miał czas na eksperymenty, drużynę w krótkim czasie musiał według własnej koncepcji przygotować do meczów eliminacji Euro 2020, które zaczynają się już w marcu. Sprawdził trzy ustawienia i 24 piłkarzy. Szkoda tylko, że jako najgorsza drużyna swojej grupy spadamy do drugiej dywizji Ligi Narodów, ale gdy popatrzymy na to na chłodno - głównie przez proste pomyłki. W meczach z Włochami i Portugalią zaważyły błędy indywidualne: faul, złe decyzje bramkarza czy też brak krycia. Tego można było uniknąć, spotkania z Włochami nawet wygrać, ale być może lepsze wyniki uśpiłyby Brzęczka, a problemy wróciłyby w eliminacjach?

Drużyny broni Mateusz Klich. Jego zdaniem nie jest tak źle, jak się wielu wydaje. - Dużo osób dramatyzuje, że rozegraliśmy cztery mecze bez wygranej i nasza gra wygląda fatalnie. Pamiętajmy, że nie graliśmy z Kazachstanem. Od rywali byliśmy słabsi, trzeba to przyznać szczerze. Ale będzie lepiej - zapewnia.

ZOBACZ WIDEO Adam Buksa: Pierwsze emocje opadły

Dwa remisy i dwie porażki pokazały trenerowi, że nie warto już kombinować. Życie w naszych piłkarzach pojawiało się wtedy, gdy miał kto robić wiatr przy linii bocznej boiska. - W Chorzowie były eksperymenty. Teraz wiemy, że optymalnym i skutecznym ustawieniem dla reprezentacji jest to ze skrzydłowymi - twierdzi. Na tę pozycję ma obecnie jednego sprawdzonego wykonawcę, który wrócił do wysokiej formy. Kamil Grosicki znowu cieszy się grą w piłkę, od miesiąca w niemal każdym spotkaniu Hull City jest jednym z najlepszych na boisku, a w ostatnim meczu ligowym przed zgrupowaniem strzelił gola z rzutu wolnego. - Stało się tak jak powiedziałem na poprzednim zgrupowaniu: że na następne przyjadę w lepszej formie - przypomina piłkarz.

Tego samego nie możemy napisać o Kubie Błaszczykowskim, ale jemu podstawowa jedenastka raczej nie grozi. Najważniejsze dla byłego kapitana kadry to dotrwać do zimowego okna transferowego i zmienić klubu. W Wolfsburgu nic dobrego go już nie czeka, dlatego Brzęczek utrzymuje siostrzeńca "przy życiu" i regularnymi powołaniami chce zbudować jego formę na marcowe spotkania eliminacyjne.

Teoretycznie największe problemy powinniśmy mieć w obronie. Ustawienie defensywne będzie mocno zmienione, w bramce cały mecz rozegra Łukasz Skorupski, zabraknie kontuzjowanych Kamila Glika czy Arkadiusza Recy, a zawodnicy, którzy dostaną szansę, dotąd w kadrze nie błyszczeli. Marcin Kamiński to obrońca grający "zbyt grzecznie", jest raczej idealnym uzupełnieniem składu, niż zawodnikiem mogącym wygryźć z niego zdrowego Glika. Natomiast Tomasz Kędziora to wciąż wielka niewiadoma. Trudno określić, czy nadszedł już jego moment w reprezentacji. W spotkaniach, w których grał, albo zawodził, albo po prostu starał się nie przeszkadzać.

Nasza drużyna nie wygrała siedmiu kolejnych meczów, takiej serii reprezentacja nie miała od sześciu lat. To zaczęło przekładać się na frekwencję na trybunach. Stadion w Gdańsku nie zapełni się w całości, mimo że najtańsze bilety można kupić za 20 złotych. PZPN spodziewa się ok. 35 tysięcy fanów przy pojemności stadionu ok 44. tysięcy. Brak kompletu publiczności to w ostatnich miesiącach częsty widok na spotkaniach reprezentacji.

Kontuzje Recy, Glika i Rybusa to nie jedyne problemy selekcjonera. Dopiero przed spotkaniem Brzęczek dowie się, czy do gry będą nadawali się Artur Jędrzejczyk i Damian Szymański. Z bólem kolana wygrał natomiast Robert Lewandowski. Napastnik jest podwójnie zmotywowany. Na gola w kadrze czeka od czerwca i tak długa przerwa zaczęła mu już przeszkadzać. - Wiem, czego od siebie wymagam i po co Bóg dał mi talent. Złość na pewno jest - komentuje.

Przed meczem z Czechami Polski Związek Piłki Nożnej zamierza uhonorować kapitana naszej reprezentacji za rozegranie stu spotkań w drużynie narodowej (ma ich już 101). Przed spotkaniem towarzyskim z Irlandią we wrześniu nasza federacja wyróżniła za to Błaszczykowskiego, który obecnie jest piłkarzem z największą liczbą występów w historii (104). To symbole naszej reprezentacji, występują w niej od ponad dziesięciu lat. Wzięli udział w trzech dużych turniejach: Euro 2012 i 2016 oraz mistrzostwach świata 2018. Błaszczykowski w latach 2011-13 był kapitanem kadry, Lewandowski pełni tę funkcję od 2014 roku.

Początek meczu z Czechami o godzinie 18.00.

Przypuszczalny skład Polaków:

Łukasz Skorupski - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Marcin Kamiński, Bartosz Bereszyński - Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Mateusz Klich - Przemysław Frankowski, Kamil Grosicki - Robert Lewandowski.

Czy reprezentacja Polski wygra z Czechami?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×