Na kłopoty Liga Europy. Fenerbahce Stambuł poleci do Rosji z zaliczką

Dopiero 14. w tabeli ligi tureckiej Fenerbahce Stambuł wygrało 1:0 z liderem rosyjskiej Premier Ligi - Zenitem Sankt Petersburg w pierwszym meczu o awans do najlepszej "16" Ligi Europy.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze Fenerbahce Stambuł PAP/EPA / ERDEM SAHIN / Na zdjęciu: piłkarze Fenerbahce Stambuł
Trzy dni przed wylosowaniem Zenitu Sankt Petersburg w Fenerbahce Stambuł doszło do kolejnej w tym sezonie zmiany trenera. Za przygotowanie zespołu do meczów z liderem Premier Ligi odpowiadał już Ersun Yanal, a nie prowadzący go w meczach grupowych Phillip Cocu oraz Erwin Koeman. W nich Fenerbahce zdobyło osiem z możliwych 18 punktów, najmniej spośród 24 klubów, które wywalczyły awans. Siedem z nich na własnym stadionie, co pokazywało, że gdzie jak gdzie, ale w Stambule gospodarze potrafią być groźni.

Czytaj także: AS Roma sprawiła lanie Chievo Werona. Mariusz Stępiński upilnowany

Podopieczni Yanala dobrze rozpoczęli mecz z Zenitem. W 21. minucie wyszli na prowadzenie 1:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego sprytnie zachował się Islam Slimani i uderzeniem z bliska pokonał Andrieja Łuniowa. Ten sam zawodnik z Algierii strzelił gola reprezentacji Rosji na mistrzostwach świata w 2014 roku. Krótko przed przerwą Fenerbahce uratował przed wyrównaniem Harun Tekin, który obronił strzał z rzutu karnego Roberta Maka.

Strzał Maka z 11. metra był jednym z dwóch celnych Zenitu w Stambule. Drużyna, która od ponad dwóch miesięcy tylko sparowała, miała problem ze stwarzaniem niebezpiecznych akcji. Konkretniejsi byli gospodarze i mogą odrobinę żałować, że nie wypracowali sobie w drugiej połowie wyższej zaliczki przed rewanżem. Na razie mogą cieszyć się z podtrzymania statusu niepokonanego zespołu u siebie w konfrontacjach z rosyjskimi klubami.

ZOBACZ WIDEO Gorzki powrót Błaszczykowskiego. "Nie oczekujmy od Kuby, że zbawi świat"

Zenit wrócił do Stambułu po blisko 14 latach. W 2005 roku zremisował tam 1:1 z Besiktasem. Tym razem ekipie z Sankt Petersburga poszło jeszcze gorzej. Na pocieszenie, tak jak Fenerbahce, jest ona w tej edycji europejskich pucharów drużyną własnego boiska.

Czytaj także: Lazio pokonało beniaminka. Koszmarny błąd konkurenta Drągowskiego

Rewanż 21 lutego.

Fenerbahce Stambuł - Zenit Sankt Petersburg 1:0 (1:0)
1:0 - Islam Slimani 21'

W 44. minucie Robert Mak (Zenit) nie wykorzystał rzutu karnego. Harun Tekin obronił.

Składy:

Fenerbahce: Harun Tekin – Mauricio Isla, Martin Skrtel, Sadik Ciftpinar, Hasan Ali Kaldirim - Eljif Elmas (72' Andre Ayew), Mehmet Topal, Jailson – Victor Moses (84' Alper Potuk), Islam Slimani, Mathieu Valbuena (90' Roman Neustaedter)

Zenit: Andriej Łuniow – Aleksandr Aniukow, Branislav Ivanović, Jarosław Rakicki, Elmir Nabiullin (61' Igor Smolnikow) – Hernani, Matias Kranevitter, Wilmar Barrios -Sebastian Driussi (74' Sardar Azmoun), Artiom Dziuba, Robert Mak (85' Claudio Marchisio)

Żółte kartki: Isla, Ciftpinar (Fenerbahce) oraz Rakicki, Aniukow, Mak (Zenit)

Sędzia: Ruddy Buquet

Czy Zenit Sankt Petersburg wygra rewanż z Fenerbahce Stambuł?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×