Krzysztof Mączyński zwyzywany przez kibiców Wisły. "To normalne, spodziewałem się tego"
Kibice Wisły Kraków nie potrafią przebaczyć Krzysztofowi Mączyńskiemu tego, że półtora roku temu odszedł z Białej Gwiazdy do Legii Warszawa. Podczas poniedziałkowego meczu ze Śląskiem Wrocław (1:0) chóralnie zwyzywali byłego reprezentanta Polski.
Przed rozpoczęciem drugiej połowy trybuna północna, na której mieści się tzw. "młyn", zaintonowała wulgarne przyśpiewki, których adresatem był Krzysztof Mączyński. "Ch** ci na imię! Mączyński, Ty sk***" - niosło się po stadionie".
Czytaj również -> Kibice pięknie przywitali Błaszczykowskiego
Kibice Wisły nie potrafią przebaczyć wychowankowi Białej Gwiazdy tego, że półtora roku temu przyjął ofertę Legii Warszawa i zamienił Reymonta 22 na Łazienkowską 3. Poniedziałkowa wizyta byłego reprezentanta Polski w Krakowie była drugą od czasu "zdrady" i Mączyński został chóralnie zwyzywany po raz drugi.
ZOBACZ WIDEO: Trener Legii nie potrafi się zachować. "Sa Pinto to trochę Jose Mourinho dla ubogich"- To jest normalne, że oni zachowali się w taki, a nie inny sposób. Spodziewałem się tego. To jest ich sprawa. Ja już zakończyłem temat Wisły. Ja decyduję o swoim losie, a nie patrzę na życie przez pryzmat kibiców i tego, czy mnie będą wyzywali, czy nie - stwierdził Mączyński po spotkaniu.
W styczniu "Mąka" odszedł z Legii i związał się ze Śląskiem Wrocław. Czy brał pod uwagę dołączenie do Jakuba Błaszczykowskiego i Łukasza Burligi, którzy w przerwie między rundami wrócili do Wisły, by pomóc przetrwać jej największy kryzys w historii? - Nie było takiej możliwości - uciął.
Mączyński pożegnał się z Legią ze względu na konflikt z Ricardo Sa Pinto. 31-latek jesienią prawie w ogóle nie grał, a w Śląsku szybko wyrósł na jednego z liderów zespołu.
Czytaj również -> Vitezslav Lavicka pod wrażeniem kibiców Wisły Kraków
- W Legii nie grałem nie przez sprawy sportowe. Z każdym dniem będę wyglądał coraz lepiej. Jeśli zdrowie mi dopisze, to nie będę się bał o formę. Trener Lavicka obdarzył mnie dużym zaufaniem. Czuję jego wsparcie i chcę mu się za to odwdzięczyć - przyznał 31-krotny reprezentant Polski.
Śląsk uległ Wiśle 0:1 po golu Błaszczykowskiego. Po tej porażce WKS ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. - Sztuką jest wygrać mecz, nie stwarzając sytuacji bramkowych, a Wiśle się udało. O jej zwycięstwie zadecydował rzut karny. Musimy się z tym pogodzić, ale nie tak to miało wyglądać. W pierwszej połowie kompletnie zawiedliśmy, w drugiej połowie zabrakło nam skuteczności. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w trudnej sytuacji - zakończył Mączyński.