El. Euro. Polska - Łotwa. Noty: Reca tu nie pasuje, Klich ciągle zagubiony. Robert, dziękujemy, bo było nam wstyd

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek i Robert Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Jeżeli bramkarz jest jednym z najlepszych zawodników reprezentacji z takim rywalem, to nie jest dobrze. Oceniamy kadrowiczów po zwycięstwie z Łotwą (2:0) w drugim meczu eliminacji Euro 2020.

Zawsze czujny

Wojciech Szczęsny - 7,5: Ten piłkarz miał przecież rozwiesić w bramce hamak i spokojnie przyglądać się, jak Łotysze tracą kolejne gole. Ale dobrze, że tego nie zrobił, bo szybko zleciałby na ziemię. Łotysze już na samym początku oddali kilka niezłych strzałów, ale Szczęsny był czujny i dobrze interweniował. Był skoncentrowany od początku do końca. Jeden z najlepszych zawodników w tym meczu, co o czymś świadczy. Miał być przecież widzem.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Drżeliśmy...

Tomasz Kędziora - 4,0: Znowu najgroźniej było po jego stronie boiska - i niestety znowu po atakach rywali. Sporo niewymuszonych błędów: źle obliczał lot piłki, faulował przeciwników. Tych przewinień zrobiło się nagle więcej, niż ma występów w reprezentacji. Jego stroną Łotysze przeprowadzili najgroźniejszą sytuację meczu, po której Karasausks był sam na sam ze Szczęsnym. Kędziora słabo wyglądał z tyłu, a jeszcze gorzej w ataku.

Kamil Glik - 6,0: Popełnił prosty błąd i po meczu powinien zapukać do szatni Łotyszy, zawołać Denissa Rakelsa i podziękować mu, że nie zamienił jego wpadki na gola. Dał spokój w końcówce meczu zdobywając bramkę na 2:0.

Michał Pazdan - 5,5: Jeszcze miesiąc temu był w głębokiej... rezerwie. Nie grał w Legii, leczył kontuzje, długo wracał do formy, a po transferze do Turcji i kilku dobrych występach w Ankaragucu wjechał na białym koniu do reprezentacji. Grał poprawnie, ale nie uniknął kilku prostych błędów.

Arkadiusz Reca - 5,0: Oj, Arek, nie pasowałeś do tej drużyny. Za dużo strat, częste nieporozumienia z innymi zawodnikami, które również kończyły się przejęciem piłki przez przeciwnika. Było i tak, że Kamil Grosicki krytykował go za niecelne zagrania. A Jerzy Brzęczek... Recę uspokajał, też widząc jak chłopakowi nie idzie. To ciągle zawodnik z potencjałem, ale ciągle nie zmienia się jedno, co widać na boisku - nie gra w klubie. Walczył z Kędziorą łeb w łeb o miano najsłabszego w obronie. Jego twarz ratuje asysta przy golu Lewandowskiego. Inaczej miałby najgorszą notę w zespole.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o współpracy z Piątkiem. "Będzie coraz lepiej. Mamy trochę inny sposób grania"

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Środek dalej niemrawy 

Kamil Grosicki - 6,0: Próbował, podjeżdżał z piłką pod linię końcową boiska, trochę też nie pomagał mu Reca, ale w pierwszej połowie kiepski występ, poza jednym dośrodkowaniem do Piątka, po którym napastnik strzelił obok słupka. W drugiej połowie był znacznie aktywniejszy, przeprowadził najwięcej ofensywnych akcji i dwa razy mógł strzelić gola, ale bramkarz rywali świetnie bronił.

Grzegorz Krychowiak - 5,0: Kilka przechwytów, znacznie częściej podłączał się do akcji niż w spotkaniu z Austrią, ale nawet z takim rywalem jak Łotwa kilka razy bardzo łatwo zgubił piłkę. Od tego zawodnika zawsze wymagamy więcej, szkoda, że od dawna nie potrafi tych oczekiwań zaspokoić.

Mateusz Klich - 4,5: Dużo biegał, szukał wolnego miejsca na boisku, starał się być aktywny, ale mało wnosił. W zasadzie nic.

Piotr Zieliński - 6,0: To najlepiej wyszkolony technicznie zawodnik tej reprezentacji, dlatego nie możemy się nadziwić, dlaczego ma tak sporo niecelnych dłuższych podań. Kiedyś w kadrze młodzieżowej okiwał kilku Łotyszy i strzelił gola, w niedzielę pewnie też to mógł zrobić. Mało inicjatywy z jego strony, zlał się z otoczeniem, choć w drugiej połowie miał kilka zrywów. Przyjęcie ze zwodem czy przełożenie rywala wyglądają efektownie, ale przez chwilę.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Przełamanie kapitana

Robert Lewandowski - 7,5: Zbiegał po piłkę czasem i na połowę połowy. Chyba nasz najlepszy rozgrywający w tym meczu, co również źle świadczy o reszcie. Bardzo chciał się przełamać, gola w reprezentacji nie strzelił od dziewięciu miesięcy i kilka świetnych sytuacji zmarnował, na przykład sam na sam z bramkarzem. Trafił też w słupek. Dużo pracował dla drużyny, wypracował sytuacje Grosickiemu, Piątkowi i Frankowskiemu, ale ci je zmarnowali. I w końcu sam trafił do bramki po uderzeniu głową. Robert, dziękujemy, bo było nam strasznie wstyd.

Krzysztof Piątek - 5,5: To jego kibice przywitali najgłośniej przed rozpoczęciem spotkania. Szukał gry, schodził do boku, nie marnował piłek - z niemal każdej akcji potrafił zrobić coś pozytywnego: odegrać, oddać strzał. W drugiej połowie miał dobrą sytuację po strzale głową, bramkarz Łotwy z trudem odbił piłkę na rzut rożny. Piątek zmarnował też sytuację sam na sam po podaniu Lewandowskiego - minął bramkarza i trafił w boczną siatkę. To nie był jego dzień.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Kuba zrobił swoje

Jakub Błaszczykowski - 6,0: Za wiele nie wniósł, ale też nie przeszkadzał, sporo pomagał w defensywie. I przede wszystkim asystował przy golu Kamila Glika dośrodkowując z rzutu rożnego.

Przemysław Frankowski - Grał zbyt krótko, by go oceniać.

Arkadiusz Milik - Grał zbyt krótko, by go oceniać.

Oczy szczypały 

Jerzy Brzęczek - 5,0: Trenerze, na styl naszej reprezentacji dalej nie da się patrzeć, trochę nam pan tę kadrę obrzydza. Wyszarpaliśmy zwycięstwo z drużyną, która jest w potężnym kryzysie, nie wygrała dwóch spotkań z Andorą jesienią, a jedyne zwycięstwo przez ostatnie półtora roku odniosła nad Estonią (1:0). Po dwóch meczach mamy sześć punktów i jest to jedyna pozytywna wiadomość, ale przy takim potencjale i formie zawodników oglądanie tej reprezentacji powinno być przyjemnością, a oczy szczypały jak przy krojeniu cebuli.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

Źródło artykułu: