Cristiano Ronaldo. Dzieciak ze stadionu. Lizbona pamięta
Cristiano Ronaldo dał takie show, że Manchester United kupił go w przerwie meczu ze Sportingiem Lizbona. To było spotkanie na otwarcie klubowego stadionu. Dziś Sporting chce ten obiekt nazwać imieniem wybitnego Portugalczyka.
Wrócili z dzieciakiem
- Wróciliśmy z dzieciakiem - śmiał się Rio Ferdinand, były piłkarz Manchesteru United. 6 sierpnia 2003 roku angielska drużyna przyjechała do Lizbony na towarzyski mecz ze Sportingiem. Spotkanie oficjalnie otwierało stadion Jose Alvalade XXI - nowy domowy obiekt Sportingu, zbudowany na miejscu starego. Późniejsza arena Euro 2004. Sporting wygrał 3:1, 18-letni Ronaldo robił co chciał z gwiazdami United.
Dzieciak, który płakał
Do Lizbony przyleciał w wieku 12 lat. Na rodzinnej Maderze zostawił kochającą matkę i ojca alkoholika. Nie jest żadną tajemnicą, że młody Ronaldo płakał nocami w pierwszych tygodniach pobytu w wielkim mieście. Tęsknił za rodziną, czuł się niepewnie, choć spośród trenującej tam młodzieży był najlepszy. Mieszkał wtedy sam w hostelu "Residencial Dom Jose" w centrum miasta, w pokoju numer 34. Na ścianie w recepcji do dziś wiszą artykuły z gazet o byłym lokatorze.
Bartosz Kapustka. Gong, który ma zaprocentować - CZYTAJ WIĘCEJ.
Potem przeniósł się już do akademii, gdy klub wybudował ją poza miastem. O Ronaldo krążą po Lizbonie różne mity, choćby taki, że obłożony ciężarkami ścigał się z samochodami po jednej z głównych ulic Avenida de Liberdade. Fakt faktem, z czasem zaczął być tytanem pracy, szybko piął się w hierarchii Sportingu, ale też musiał być cierpliwy.
Nauka cierpliwości
W 2002 roku, gdy Sporting był na drodze do mistrzostwa, trener Boloni zrobił test 17-letniemu piłkarzowi, bo chciał sprawdzić, czy fizycznie młody jest gotowy na pierwszą drużynę. I Ronaldo oblał egzamin. Dołączył dopiero kilka miesięcy później, rozegrał cały sezon 2002/2003, jeszcze na starym stadionie. Sporting tytułu nie obronił, on wybił się na tyle, że oczarował skautów Manchesteru United. A w końcu i samego Fergusona.
Krzysztof Piątek - urodzony, żeby strzelać - CZYTAJ NASZ REPORTAŻ
Bruno de Carvalho, były już prezydent Sportingu wymarzył sobie, że Ronaldo wróci do klubu na zakończenie kariery. 34-letni piłkarz jest najlepszym, wypuszczonym w świat produktem szkoły lizbońskiego klubu. Napastnik ma już w mieście swój hotel, być może będzie miał też stadion. Na grę w Sportingu (dziś jest piłkarzem Juventusu Turyn) większych szans jednak nie ma.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.