Fortuna I Liga: ŁKS Łódź coraz bliżej Lotto Ekstraklasy. Koniec marzeń Sandecji Nowy Sącz

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Jan Sobociński (z lewej) i Mateusz Klichowicz (z prawej)
Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: Jan Sobociński (z lewej) i Mateusz Klichowicz (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Wynik tego meczu mógł albo narobić kolorytu w walce o awans do Lotto Ekstraklasy, albo zdecydowanie ją przygasić. Ostatecznie doszło do tego drugiego. W meczu na szczycie Fortuna I Ligi ŁKS Łódź pokonał Sandecję Nowy Sącz 2:0.

Dla ekipy z Małopolski był to mecz ostatniej szansy, by zachować jeszcze nadzieję na zajęcie drugiego miejsca premiowanego awansem do Lotto Ekstraklasy. Tę właśnie lokatę od kilku kolejek zajmuje beniaminek z Łodzi. Przed spotkaniem drużyna trenera Tomasza Kafarskiego traciła do niego siedem punktów.

Czytaj też: Raków Częstochowa jeszcze nie świętuje. Karuzela w Bielsku-Białej

Pierwsze 45 minut gry moglibyśmy podzielić na pół - pierwszą część, w której nie działo się praktycznie nic interesującego i drugą, w której rozpoczęły się emocje. Od początku aktywny w łódzkiej ofensywie był Łukasz Piątek, lecz dopiero w 25. minucie zdołał oddać groźny strzał na bramkę rywali. Po raz pierwszy do pracy zatrudniony został Marek Kozioł. Bramkarz Sandecji spisał się tak, jak powinien.

Trzy minuty później z drugiej strony boiska doskonałą szansę miał Damian Chmiel, który ruszył prawym skrzydłem i uderzył sprzed pola karnego w poprzeczkę bramki Michała Kołby. Z każdą kolejną minutą coraz więcej okazji, głównie ze stałych fragmentów gry, mieli nowosądeczanie, lecz niewiele z nich wynikało. Goście mieli problemy z zakończeniem swoich akcji strzałami.

ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Cudowny sezon Piątka. "Milan bardzo szybko uzależnił się od naszego napastnika"

Na cztery minuty przed przerwą do Rycerzy Wiosny uśmiechnęło się szczęście. Marcin Flis w polu karnym biało-czarnych ściągał wyskakującego do piłki Łukasza Sekulskiego, a napastnik ŁKS-u upadł na murawę. Sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy, który sam poszkodowany zamienił chwilę później na bramkę. Był to drugi gol piłkarza pozyskanego przez łódzki klub minionej zimy.

Po przerwie Sandecja zmuszona została do bardziej odważnej gry, co sprawiło, że mecz się otworzył. A Ełkaesiakom ten stan rzeczy bardzo odpowiadał, bo dzięki temu zrobiło się więcej przestrzeni na boisku i mogli szybko po kontrach przedostać się pod bramkę przeciwników. Warto jednak wspomnieć, że "tyły" cały czas osłaniał Kołba, który w 49. minucie pewnie złapał piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego Macieja Małkowskiego.

Chwilę później uaktywnił się Daniel Ramirez. W 55. minucie jego uderzenie wyłapał Kozioł, trzy minuty później Hiszpan zakręcił obrońcami z Nowego Sącza i odegrał piłkę do Patryka Bryły. Gdyby nie wybicie piłki Flisa w ostatniej chwili, byłoby już 2:0.

Drugi gol dla ŁKS-u wisiał jednak w powietrzu i padł chwilę później. Bryła postanowił dobiec do Kozioła, który otrzymał podanie od kolegi i - niemal tak samo jak tydzień temu w Tychach - zaskoczył bramkarza rywali oraz zabrał mu piłkę. Tym razem jednak zamiast samemu wykończyć akcję, podał do wolnego Ramireza, a ten trafił do pustej bramki. Od 61. minuty łodzianie prowadzili więc już 2:0.

Mimo tej różnicy, biało-czerwono-biali nie przestali napierać, a goście z każdą minutą wyglądali na coraz bardziej przybitych sytuacją na boisku i konsekwencjami, które niesie ona za sobą. Na pięć kolejek przed końcem różnica w tabeli pomiędzy ŁKS-em a Sandecją wzrosła do dziesięciu punktów. Zespół trenera Kazimierza Moskala wykonał kolejny bardzo istotny krok w stronę upragnionego awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Czytaj też: Zapadła ważna decyzja ws. rozbudowy Stadionu Miejskiego w Łodzi

ŁKS Łódź - Sandecja Nowy Sącz 2:0 (1:0) 1:0 - Łukasz Sekulski 43' (k.) 2:0 - Dani Ramirez 61'

Składy:

ŁKS: Michał Kołba - Jan Grzesik, Kamil Juraszek, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Patryk Bryła (65' Wojciech Łuczak), Lukas Bielak - Bartłomiej Kalinkowski, Łukasz Piątek, Dani Ramirez (88' Piotr Pyrdoł) - Łukasz Sekulski (81' Rafał Kujawa).

Sandecja: Marek Kozioł - Dawid Szufryn, Michał Piter-Bućko, Marcin Flis - Dominik Kun, Radosław Kanach, Grzegorz Baran, Maciej Małkowski (80' Bartłomiej Dudzic), Damian Chmiel - Kamil Ogorzały (63' Mateusz Gabrych), Mateusz Klichowicz (75' Dawid Flaszka).

Żółte kartki: Klimczak, Bryła, Bielak, Łuczak, Kalinkowski (ŁKS) oraz Ogorzały, Flis (Sandecja).

Widzów: 5143.

Sędziował: Sebastian Jarzębiak (Piekary Śląskie).

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Raków Częstochowa 34 20 10 4 54:22 70
2 ŁKS Łódź 34 20 9 5 58:23 69
3 Stal Mielec 34 18 10 6 59:28 64
4 Sandecja Nowy Sącz 34 14 13 7 35:29 55
5 GKS Jastrzębie 34 12 12 10 43:38 48
6 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 13 9 12 52:46 48
7 GKS Tychy 34 12 11 11 48:41 47
8 Bruk-Bet Termalica Nieciecza 34 12 10 12 45:46 46
9 Puszcza Niepołomice 34 12 8 14 37:45 44
10 Chojniczanka Chojnice 34 10 12 12 49:49 42
11 Stomil Olsztyn 34 11 10 13 38:43 40
12 Odra Opole 34 10 10 14 47:58 40
13 Warta Poznań 34 10 9 15 31:43 39
14 Chrobry Głogów 34 10 9 15 29:39 39
15 Wigry Suwałki 34 9 10 15 40:56 37
16 Bytovia Bytów 34 7 16 11 45:50 37
17 GKS Katowice 34 9 10 15 34:45 37
18 Garbarnia Kraków 34 5 6 23 21:64 21
Źródło artykułu:
Czy Stal Mielec jest jeszcze w stanie zagrozić ŁKS-owi w walce o awans do Lotto Ekstraklasy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)